Michael Daniel Sagatis (ur. 1977, Londyn) – niezależny badacz, pisarz i filmowiec o litewsko-irlandzko-polskich korzeniach opowiada historię odkrywania przeszłości swojej rodziny. W rzeczach zmarłej ciotki Zofii znalazł pakiet listów wysyłanych w pierwszej połowie lat 40. z Kazachstanu przez prababkę Józefę Bujdo do trzech córek mieszkających w okolicach Lidy, w tym do swojej babki Wandy Bujdo, po mężu Sagatis. Zaintrygowany losami polskich przodków, odnalazł rodzinę w Polsce i prześledził losy członków rodziny Bujdo. Dotarł do dokumentów i zdjęć dotyczących m.in. Alojzego Bujdo, brata babci Wandy, przed wojną policjanta na Kresach. Na kanwie listów prababki Józefy Bujdo przygotował wystawę, która była prezentowana w Wilnie, Budapeszcie, Lwowie i Aktobe (dawniej Aktiubińsk), a także film dokumentalny „Listy Józefy”.
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1977 r. w Londynie. Drugie imię Daniel, to imię dziadka ze strony matki Irlandki. Nazwisko Sagatis jest litewskie – powiązania rodzinno-narodowościowe. Dziadkowie przyjechali do Anglii jako uchodźcy w 1946 r. Boh. urodził się i wychował w Anglii, nie wiedział o przeszłości rodziny i okolicznościach przyjazdu do Wielkiej Brytanii. Dorastając nie miał kontaktu ze „słowiańską” częścią rodziny. Dziadkowie mówili płynnie po polsku, mieszkali w Londynie. Rodzice i boh. przeprowadzili się do Walii. Ojciec miał siostrę Zofię.
[00:02:33] Boh. ma rodzinę w Polsce, w Warszawie, Gorzowie, Szczecinie. Ciotka Zofia zbierała informacje i pamiątki rodzinne, na starość zamieszkała bliżej brata. Po jej śmierci okazało się, że zgromadziła sporą kolekcję rzeczy. Trzeba to było przejrzeć i zdecydować, co z tym zrobić. Ojciec chciał rzeczy przeglądać i sortować, a boh. uważał, że to strata czasu – decyzja ojca jako przejaw uporu i słowiańskiej natury. Długi czas przeglądano stosy rzeczy, które były w każdym pokoju w domu, w garażu. W niektórych torbach były śmieci, w innych nie – proces porządkowania. Ciotka zbierała gazety, magazyny. W jednej z toreb znaleziono zapieczętowaną kopertę A4, boh. chciał ją wyrzucić, ale nie zrobił tego. Okazało się, że była w niej kolekcja listów i notatka napisana odręcznie przez dziadka Kiejstuta [Sagatisa], listy były związane z historią rodziny i Józefą Bujdo. Boh. nie wiedział, kim była Józefa.
[00:09:22] W kopercie były listy i ich kserokopie zrobione przez dziadka Kiejstuta. Było 20 listów, ale znaleziono tylko 10 oryginałów. Listy były nieczytelne dla boh., gdy pokazywał je rodzinie z Polski, nawet starsi mieli problemy z przeczytaniem ich. Zastanawiano się, kto może pomóc zrozumieć ich treść. Boh. znalazł tłumaczkę w Londynie, która pomogła zrozumieć część treści listów. Potem współpracował z Markiem, tłumaczem z Warszawy i inną tłumaczką w Londynie, Blanką. Całość spięła tłumaczka Aleksandra Imiłowska-Duma. Boh. pytał rodzinę w Polsce o historię z listów. W 2016 przeprowadził się do Berlina i stamtąd prowadził poszukiwania. Z Berlina miał blisko do rodziny w Gorzowie i jeździł do niej dwa razy w miesiącu, by więcej zrozumieć z tej historii. W ciągu roku listy odszyfrowano, boh. zgromadził zdjęcia i dowiedział się, dlaczego rodzina przeniosła się ze wschodu na zachód Polski.
[00:14:00] Dla boh. szokiem było to, co Józefa [Bujdo] pisała do jego babci [Wandy Sagatis]. Boh. kojarzył ją jako starszą panią, a listy dotyczyły jej młodości. Józefa okazała się jego prababką, matką babci. Boh. zastanawiał się, co skłoniło prababkę do napisania takich szokujących słów do swojej młodszej córki. W ramach poszukiwań skontaktował się z IPN, by dowiedzieć się czegoś na temat represji i tego, w jakim stopniu represje dotykały różnych grup Słowian. Został poszukiwaczem-amatorem, niezależnym historykiem. Zgromadził materiały na wystawę w Wilnie w 2017 r. Pokazał tam listy Józefy, to kim była zanim dotknęły ją represje i dlaczego ją represjonowano. O tym nie rozmawiano w rodzinie, boh. jako dziecko i nastolatek nic o tym nie wiedział.
[00:18:20] Boh. poznał historię rodziny z okresu dwustu lat. Józefa, urodzona w 1864, wyszła za Konstantyna w 1892 r., rodzina przez 20 lat mieszkała koło Lidy w majątku Jana Strawińskiego. W domu mówiono po polsku. Strawiński był arystokratą, a pradziadek Konstanty leśnikiem. Urodziła się Wanda, która była babcią boh. W dwudziestoleciu międzywojennym rodzina miała sklep spożywczy. Prababka była właścicielką promu na rzece Niemen. Konstantyn był o ok. 20 lat starszy od Józefy, zmarł z przyczyn naturalnych w 1938 r., z tego czasu pochodzi ostatnie wspólne zdjęcie rodziny: męża, żony, syna i córek oraz ich mężów. Syn i zięć mieli mundury policjantów [+]. W czasie okupacji byli wrogim elementem. Dzięki Memoriałowi z Moskwy boh. uzyskał informację, że Alojzy Bujdo był celem represji jako polski policjant.
[00:23:48] Ostatnie zdjęcie Józefy pochodzi z pogrzebu męża Konstantyna, jest otoczona dziećmi, jest córka Helena z mężem Franciszkiem, wnuczka Weronika, córka Alojzego. Alojzy i zięć Franciszek są w mundurach polskich policjantów. Zdjęcie wysłano do Memoriału i była to podstawa do dalszych poszukiwań. W archiwum w Kijowie znaleziono listę NKWD, byli na niej Alojzy Bujdo i Franciszek Klisz – szczegóły listy [+]. Po wybuchu wojny i inwazji sowieckiej 17 września [1939] zostali wrogami i represjonowano ich. Mordowano inteligencję polską, oficerów, innych wysyłano do gułagu. Alojzy został aresztowany, uciekł w czasie podróży do obozu i przeżył.
[00:28:08] W 1940 miała miejsce depolonizacja, czystki etniczne i deportacja w lutym. Potem były cztery fale masowych deportacji. Józefa została wywieziona podczas drugiej deportacji. Listę deportacyjną, na której było nazwisko Józefy, potwierdził Aleksander Gurjanow z Memoriału. W drugiej deportacji wywieziono tylko Józefę. Syn uciekł z transportu, córki uciekły przed deportacją. NKWD zaklasyfikowało Józefę jako matkę zdrajcy, Alojzy był policjantem. Józefa była już starszą kobietą, została wywieziona do Kazachstanu.
[00:31:20] Franciszek Klisz także uciekł przed represjami, przedostał się do centralnej Polski i zmienił nazwisko, został rolnikiem i mieszkał w okolicach Radomia. Franciszek był mężem Heleny Bujdo, starszej córki Józefy. Dziś ich potomkowie żyją w Gorzowie i Szczecinie.
[00:32:25] Józefa trafiła do Aktiubińska w Kazachstanie, a jej dzieci ukrywały się. Podróż do Kazachstanu trwała ok. trzech tygodni, często umierali starsi, chorzy i dzieci. Józefa przeżyła podróż, co było potwierdzeniem jej siły. Z Kazachstanu pisała listy na Białoruś. System zachęcał do pisania listów, ponieważ zesłańcy prosili o żywność i pieniądze i przez to żyli dłużej. Józefa potrafiła szyć na maszynie, miała wiedzę rolniczą. Boh. z jej listów czerpał wiedzę o życiu w Aktiubińsku. Józefa nie pisała do córki Heleny Klisz ani do syna Alojzego Bujdo. Pisała do córek: Janeczki Waszkowskiej, Wandy Sagatis i Marii Bodziak. Listy różniły się w zależności od tego, do której były adresowane. W listach do ukochanej córki Janeczki było najwięcej czułości. Listy do Marii były formalne, bez matczynych czułości. Do Wandy, najmłodszej córki, były z jednej strony krytyczne, z drugiej pełne tęsknoty, że nie są razem. Jednocześnie przeklinała Wandę i jej rodzinę. Jeden list wybija się z tej kolekcji, gdzie Józefa pisze do Wandy „w tonie jak z nocnego koszmaru.
[00:38:02] Kolekcja listów była dla boh. szokująca. Próbował zrozumieć te puzzle i był jak detektyw. Rozbijał historię na czynniki pierwsze i łączył je z powrotem. W listach nie było dat, nie można ich było ułożyć w kolejności. Można było tylko oceniać treść, czasem Józefa była filozoficzna, zaczęła potem pisać o chorobach i przeczuciu bliskiej śmierci. Ktoś mógłby inaczej odbierać te listy niż boh., który chciał się dowiedzieć, dlaczego prababka przestała pisać.
[00:39:39] Boh. przyjechał do Polski i w IPN dowiedział się, że w Aktiubińsku jest Polskie Centrum Kultury „Światło” i gdyby tam pojechał, to powinien je odwiedzić. To było pod koniec 2016 r., rok później pojechał do Aktiubińska, obecnie Aktube. Skontaktował się z Nadieżdą Stepanienko, która podjęła się znalezienia informacji na temat Józefy w Archiwum Państwowym. Okazało się, ze Józefa żyła dłużej niż podejrzewano. Ponownie wrócono do analizy listów. Myślano, że przestały przychodzić, ponieważ Józefa zmarła. Okazało się, że po ataku Niemiec na Związek Radziecki poczta przestała dochodzić do rejonów zajętych przez Niemców. Córki Józefy mieszkały na wsi niedaleko Lidy. Z dokumentów uzyskanych w Aktiubińsku dowiedziano się, że Józefa żyła jeszcze dwa lata.
[00:43:02] W sierpniu 1941 zawarto układ Sikorski-Majski. Proszono Stalina o uwolnienie zesłańców i utworzenie armii Andersa. Uwolnieni przemierzali ogromne odległości, by dotrzeć do miejsc tworzenia 2 Korpusu, który potem walczył pod Monte Cassino. „Józefa po układzie Sikorski-Majski nie została uwolniona. Była stara, nie mogła zostać włączona do armii i walczyć, i nie była czystą Polką. Pochodziła z terenów przygranicznych, gdzie ludność się mieszała”. Z dokumentów wynikało, że jako żona Konstantyna, Rosjanina, też została uznana za Rosjankę. Według ustaleń paktu nie została uwolniona z zesłania. To było odkrycie dokonane w Aktiubińsku. Na liście polskiej delegatury znaleziono podpis Józefy. W 1943 [sic!] pakt został zerwany. Polacy nie zostali uwolnieni i nadal byli represjonowani.
[00:46:00] Przez ponad rok trwały rozmowy z muzeum we Lwowie. Zorganizowano tam wystawę listów Józefy. Wygląd budynków muzeum – z zewnątrz wyglądają jak baraki, a w środku jest nowoczesna przestrzeń. Na wystawie były listy oraz informacje ustalone przez IPN, Memoriał i z Kazachstanu. Listy pisane w Aktiubińsku w Kazachstanie znaleziono w południowo-wschodniej Walii, te miejsca dzieli 5 tys. kilometrów. Pisane w latach 40. znaleziono w 2015 r. Podążając za tym odkryciem boh. pozyskał informacje o represjach wobec prababki z IPN, Memoriału i archiwum w Kazachstanie. To część historii rodziny, której nikt wcześniej nie znał. To była czarna dziura, boh. wiedział, że w rodzinie jest jakaś tajemnica i coś niedopowiedzianego. Teraz jest spokojniejszy, w ciągu dwóch ostatnich lat wiele zrozumiał. Poznając historię poznał siebie.
[00:50:40] Refleksje na temat represji wobec Słowian i tego, jak doświadczenie represji w rodzinie oddziałuje na potomków. Kraje słowiańskiej i bałtyckie mają doświadczenia represji. Boh. poszukuje ukrytych powiązań. Bada temat „syndromu potomka” [dziedziczenie traumy] – nie wiesz nic o traumie, dopóki nie zaczniesz jej szukać. Poszukiwania pozwoliły mu szanować swoje korzenie.
[00:52:37] Boh. odnalazł rodzinę, o której wcześniej nie wiedział. Pogłębił wiedzę historyczną, czuł się jak na intensywnym kursie historii XX w. Zrozumiał, że to co dzieje się dzisiaj miało korzenie w przeszłości. To go bardzo zmieniło i poszedł w innym kierunku.
[00:55:17] W rzeczach po ciotce Zofii znaleziono kasetę z muzyką, którą jego ojciec rozpoznał, a boh. ta muzyka trafiła do serca. To był kolejny artefakt znaleziony wśród rzeczy ciotki – refleksje na temat rzeczy, które łączą rodzinę: listy i kaseta z muzyką. Ciotka gromadziła, a boh. znalazł powiązania rzeczy i członków rodziny. Muzyka, listy i rodzina były całością, muzyka była naturalną ścieżką dźwiękową dla historii rodziny. Listy wymagały profesjonalistów, którzy potrafili je odczytać i zrozumieć. Muzyka potrzebowała profesjonalisty, który by ją „rozkodował”. Boh. wysłał kopię kasety do przyjaciela, który jest kompozytorem i pracuje w Akademii Muzycznej w Londynie. Kolega zrobił zapis nutowy i odesłał boh., by mógł to zachować i dać tej muzyce nowe życie. Połączenie między listami Józefy a muzyką jej wnuka odnalazł jej prawnuk.
[00:59:15] Zbiegi okoliczności towarzyszące tej historii – mało brakowało, a boh. wyrzuciłby kopertę z listami do śmietnika i zginęłaby na zawsze. Listy przeleżały w ukryciu prawie 80 lat, zostały ocalone w ostatnim momencie. Do odczytania listów znalazł filolog Aleksandrę [Imiłowską-Dumę], która odczytała pismo prababki. Wspomnienie spotkania w IPN w Warszawie. Będąc w stolicy boh. zatrzymał się w apartamencie b&
b, gdy wrócił ze spotkania sprzątaczka skończyła pracę i zapytała, co robi. Boh. rozmawiał z nią łamaną polszczyzną. Powiedział, że szuka tłumacza, a ona zaproponowała kontakt z córką, tak ostatecznie trafił do Aleksandry. Kolejnym przypadkiem było odnalezienie osoby, która odkodowała muzykę [zrobiła zapis nutowy]. Wystawa listów Józefy była w Wilnie, Budapeszcie, Aktiubińsku i Lwowie – refleksje na temat wyboru tych miast. W trakcie opracowywania tej historii boh. spotkał wiele osób i nawiązał wiele kontaktów. Zrobił wiele zdjęć, nagrał film wideo. To był splot wielu zbiegów okoliczności, jeśli chce się je tak nazwać. Boh. nie wierzy w takie nagromadzenie przypadków.
więcej...
mniej
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Warszawie
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Pon. - Pt. 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Wt. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji
W Archiwum Instytutu Pileckiego gromadzimy i udostępniamy dokumenty w wersji cyfrowej. Zapisane są w nich losy obywateli polskich, którzy w XX wieku doświadczyli dwóch totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego. Pozyskujemy kopie cyfrowe dokumentów, których oryginały znajdują się w zbiorach wielu instytucji polskich i zagranicznych, m.in.: Bundesarchiv, United Nations Archives, brytyjskich National Archives i polskich archiwów państwowych. Budujemy w ten sposób centrum wiedzy i ośrodek kompleksowych badań nad II wojną światową i podwójną okupacją w Polsce. Dla naukowców, dziennikarzy, ludzi kultury, rodzin ofiar i świadków zbrodni oraz wszystkich innych zainteresowanych historią.
Portal internetowy archiwum.instytutpileckiego.pl prezentuje pełny katalog naszych zbiorów. Pozwala się po nich poruszać z wykorzystaniem funkcji pełnotekstowego przeszukiwania dokumentów. Zawiera także opisy poszczególnych obiektów. Z treścią dokumentów zapoznać się można tylko w czytelniach Biblioteki Instytutu Pileckiego w Warszawie i w Berlinie, w których nasi pracownicy służą pomocą w przypadku pytań dotyczących zbiorów, pomagają użytkownikom w korzystaniu z naszych katalogów internetowych, umożliwiają wgląd do materiałów objętych ograniczeniami dostępności.
Niektóre dokumenty, np. te pochodzące z kolekcji Bundesarchiv czy Ośrodka Karta, są jednak objęte ograniczeniami dostępności, które wynikają z umów między Instytutem a tymi instytucjami. Po przybyciu do Biblioteki należy wówczas dopełnić formalności, podpisując stosowne oświadczenia, aby uzyskać dostęp do treści dokumentów na miejscu. Informacje dotyczące ograniczeń dostępu są zawarte w regulaminie Biblioteki. Przed wizytą zachęcamy do zapoznania się z zakresem i strukturą naszych zasobów archiwalnych, bibliotecznych i audiowizualnych, a także z regulaminem[hiperłącze] pobytu i korzystania ze zbiorów.
Wszystkich zainteresowanych skorzystaniem z naszych zbiorów zapraszamy do siedziby Instytutu Pileckiego przy ul. Stawki 2 w Warszawie. Biblioteka jest otwarta od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00–15.00. Przed wizytą należy się umówić. Można to zrobić, wysyłając e-mail na adres czytelnia@instytutpileckiego.pl lub dzwoniąc pod numer (+48) 22 182 24 75.
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie znajduje się przy Pariser Platz 4a. Jest otwarta od wtorku do piątku w godzinach 10.30–17.30. Wizytę można odbyć po wcześniejszym umówieniu się, wysyłając e-mail na adres bibliothek@pileckiinstitut.de lub dzwoniąc pod numer (+49) 30 275 78 955.
Prosimy zapoznać się z polityką prywatności. Korzystanie z serwisu internetowego oznacza akceptację jego warunków.