Józefa Posch-Kotyrba (ur. 1938, Jaworzno) – córka pracownika kopalni Kościuszko w Jaworznie zaangażowanego w działalność antyniemiecką, więźniarka obozów dla dzieci w Pogrzebieniu, Kietrzu i Potulicach. Latem 1943 w wieku 5 lat została wraz z matką, starszym bratem i młodszą siostrą aresztowana przez Niemców w związku z działalnością konspiracyjną ojca i części rodziny. Jej matka trafiła do Auschwitz, gdzie zginęła 2 stycznia 1944. Józefa wraz z rodzeństwem znalazła się w obozie w Pogrzebieniu, a następnie w Kietrzu, skąd po blisko roku została przewieziona do Bogumina, a w sierpniu 1944 do Potulic. Po wyzwoleniu obozu w styczniu 1945 przez ok. dwa miesiące przebywała w szpitalu w Będzinie, potem zamieszkała z babcią. Po śmierci babci w 1952 roku znalazła się w domu dzieci i młodzieży w Krzeszowicach, gdzie ukończyła szkołę średnią. W latach 1956-60 studiowała na wydziale matematyki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. Pracowała jako nauczycielka matematyki w szkole wieczorowej i w obecnym I Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Jaworznie. Jej ojciec nie przeżył wojny. Został złapany przez Niemców i rozstrzelany w nieznanym miejscu.
więcej...
mniej
[00:00:08] Nazwiska bohaterki po pierwszym mężu - Kotyrba, po drugim - Rakoczy. Jej pradziadek Posch był Austriakiem. Matka Helena była dyplomowaną krawcową, a ojciec Józef pracował w Jaworznie w kopalni „Kościuszko”.
[00:01:30] W czasie okupacji rodzina boh. mieszkała na pograniczu miast Jaworzna i Szczakowej, blisko lasu – warunki sprzyjające ruchowi oporu. Stryj ojca, Karol Posch, prowadził w lesie gajówkę i wychowywał ojca boh. po śmierci jego matki (jego biologiczny ojciec i dziadek boh. Adolf zamieszkał w Jaworznie i powtórnie się ożenił).
[00:02:40] Gajowy miał syna, Karola jr., którego żoną była córka Michała Stożka. Miała córkę Bogusię i była w ciąży. Ojciec boh., gajowy i jego syn Karol jr oraz pan Stożek tworzyli „leśną grupę” oporu i posiadali broń. Wuj boh. z Jaworzna miał swój warsztat tokarski i pomagał im przy naprawie broni. Do grupy należał też Arnold Plegler, leśniczy z Jeziorek, którego ojciec był Austriakiem i, zanim syn przejął jego miejsce, pracował jako leśniczy.
[00:03:40] W leśnictwie w Byczynie wylegitymowano mężczyznę, przy którym znaleziono podrabiane dowody pracowników leśnych, na skutek czego zaczęły się aresztowania. Ok. 5 lipca [1943] pojmano nadleśniczego Pleglera, jego żonę i trzech synów. Kazano mu podpisać folkslistę, ale odmówił.
[00:04:50] Aresztowano też leśniczego z Byczyny, ale niebawem wypuszczono, aby go śledzić. Plegler wszystkie zarzucane czyny przyjął na siebie, został dotkliwie pobity. W nocy z 14 na 15 lipca 1943 r., kiedy ojciec boh. był na nocnej zmianie w Jaworznie, do domu boh. weszli Niemcy i zaczęli rewizję szukając ojca. Boh. z rodzeństwem i matką wypędzili przed dom, który zaplombowali, a rodzinę zostawili pod strażą. Ojca szukali też w pracy, ale nie znaleźli.
[00:06:40] Po powrocie z poszukiwań Niemcy zabrali boh. z rodziną do lasu, gdzie stał samochód więzienny. Siedział w nim już leśniczy Karol z żoną i jego synowa z córeczką. Wszystkich zawieziono na gestapo do Katowic, a po przesłuchaniach - do Mysłowic.
[00:08:25] Na placu więziennym zjedli posiłek, potem znów przesłuchiwano matkę boh. i „ciocię” w ciąży. W pewnym momencie podjechał samochód z plandeką i ławkami, zaczęło się odbieranie dzieci. Na placu zapanował lament. Boh. złapała matkę za szyję, żeby jej nie zabrano – był to ostatni raz, kiedy widziała mamę.
[00:09:30] Dzieci załadowano do samochodu i zostały zawiezione do Pogrzebienia k. Raciborza, gdzie umieszczono je w pałacu Salezjanów, skonfiskowanym przez Niemców jako mienie kościelne. Wcześniej był tam Polenlager 92 dla pracowników przymusowych. 15 lipca 1943 r. boh. z dziećmi była pierwszą umieszczoną tam grupą dzieci.
[00:10:30] Ok. 8-10 sierpnia 1943 r. na terenie Zagłębia doszło do kolejnych masowych aresztowań, zabierano rodziny. Do babci Wronowej przyszli policjanci niemieccy, dokonali rewizji, a ponieważ wujka nie było - zabrali jego żonę (ciocię Hermanową) i troje dzieci - najmłodszy Andrzej miał 14 miesięcy, Danusia i Stasia - 5 i 6 lat.
[00:11:25] W wyniku akcji niemieckich nie ujęto żadnego młodego mężczyzny - ani wujka boh., Hermana, ani jej ojca ani syna z gajówki. Do Pogrzebienia trafiła za to nowa grupa dzieci, głównie z terenów Jaworzna, Chrzanowa i okolic, były wśród nich znajome kuzynki boh. co bardzo ją wtedy ucieszyło.
[00:12:10] Po wojnie pałac zajęły siostry zakonne, a budynek lagerfuhrera sprzedały osobie prywatnej. W 2014 r., podczas remontu dachu odkryto w nim niemieckie dokumenty obozowe i listy nazwisk 201 dzieci. Ich matki były w Mysłowicach, a potem osadzono je w Oświęcimiu, żadna nie przeżyła. Michała Stożka, który organizował ruch oporu, nie ujęto. Aresztowano jego żonę Wiktorię i syna. Żona zginęła w Oświęcimiu już w listopadzie-grudniu [1943], a syn został wywieziony do Dachau. [+]
[00:14:00] Kiedy do Pogrzebienia przybyła nowa grupa dzieci, część z nich umieszczono na parterze, a resztę na piętrze z osobami dorosłymi. Boh. zaczepiła znajoma jej dziadka, pani Wiśniewska (Waśniewska). Dzieci przewożono dalej - do Rybnika, Gorzyc Dużych, Gorzyc Małych i Kietrza [Katscher] k. Raciborza.
[00:15:30] Podczas pobytu w Pogrzebieniu przyjechała ciocia boh., aby jej i rodzeństwu dać ciepłe ubranie, do Kietrza zimowe ubrania przywiozła przyrodnia siostra ojca. Cele były tam dwupoziomowe, dużo było dorosłych spod Beskidzia i spośród nich każde dziecko miało swojego dorosłego opiekuna. Opiekunką brata była „garbuska z Suchej” pani Król, boh. - pani Felusiowa.
[00:16:45] W obozie w Kietrzu stale ktoś umierał. Starsi ludzie wychodzili do pracy, za którą ponoć dostawali „jakieś grosze”. Pani Felusiowa miała „ograniczonego” syna i używano go do najgorszych prac. Co wieczór dzieci miały apele, który prowadziło dwóch Niemców, jeden z nich był sadystą.
[00:17:50] Dwaj synowie Pleglera zostali osadzeni w Oświęcimiu. 9-letni syn Zbyszek trafił do obozu boh. [w Kietrzu?] i napisał list do siostry ojca, która podpisała folkslistę, aby uwolnić brata i dzieci. W liście opisuje podróże z obozu do obozu i wszechpanujące zimno. Ciocia po wojnie zajęła się chłopcem, który po roku obozu został zwolniony.
[00:19:15] Po roku pobytu w Kietrzu, boh. z innymi dziećmi została przeniesiona do Bogumina, skąd w sierpniu 1944 r. w wagonach-krowiarkach przewieziono je na Pomorze do Potulic k. Nakła. Była w pierwszej turze transportu ok. 70 dzieci, druga tura jechała trzy dni później. W Potulicach boh. spotkała się ponownie z kuzynkami.
[00:20:05] Obóz w Potulicach powstał z inicjatywy lagerfurera obozu w Stutthof, który na ziemi wokół pałacu hrabiny Potulickiej rękami więźniów wybudował nowe baraki. Osadzano w nich wysiedlone rodziny z Pomorza, których domy zajęły rodziny niemieckie.
[00:21:10] W obozie „było strasznie”. Dzieci polskie jako „kinder banditen” umieszczono w dwóch barakach i były pod nadzorem SS. Dzieci miały w „paszporcikach na tasiemce” swoje numery obozowe - dla każdej rodziny był jeden numer, nr boh. to 6010. Małe dzieci nie opuszczały obozu, starsze po rannym apelu wychodziły do pracy. Opis posiłków w obozie.
[00:23:10] Kiedy przyszła jesień, dzieci zaczęły chorować i przenoszono je do baraku - szpitaliku. Inne szły do pracy, a boh. z garstką dzieci zostawała, aby sprzątać barak. Panował m.in. świerzb, „jeden drugiego czyścił z insektów”.
[00:24:00] Dni dezynfekcji były trudne, dzieci musiały rozebrać się do naga i opryskiwano je płynem. Cały dzień siedziały bez jedzenia w zimnym pomieszczeniu z jednym żelaznym łóżkiem. Podczas tych zabiegów umarła dwuletnia Bogusia, kuzynka boh.
[00:25:10] Któregoś dnia boh. z rodzeństwem i dzieci Hermanów zabrano do budynku za bramę. Była tam ciocia Bogusi i babcia boh., która miała pismo z posterunku w Jaworznie, że rodzice dzieci nie żyją i chciała je wziąć pod opiekę. Niemcy dzieci nie wydali. W obozie najgorzej miały dzieci bez rodzeństwa. Bogusia była jedynaczką, wtedy jeszcze żyła.
[00:27:00] Na przypałacowych terenach hrabiny Potulickiej wybudowano ok. 30 baraków. W samym pałacu było centrum szkolenia esesmanów, a w piwnicy - bunkier, gdzie osadzano za karę, bez jedzenia. Od górala Gawła boh. dowiedziała się później, że w okolicy znajdowały się też warsztaty lotnicze oraz szwalnia, która szyła ubrania dla pilotów.
[00:28:40] Na Boże Narodzenie babcia przysłała boh. chleb. Najszczęśliwszym dniem był ten, w którym przez otwartą bramę wjechali żołnierze rosyjscy na koniach [21 stycznia 1945]. Chaos w dniu wyzwolenia obozu. Wolne już dzieci szły w stronę Nakła, było dużo dzieci z Czeladzi.
[00:30:30] Po dzieci przyjechało czterech mężczyzn. Wśród nich Polak i Kruczkowski przyjechali po swoje dzieci, a z pełnomocnictwa wojewody śląskiego, p. Ziętka, zabrali też do Czeladzi grupę ok. 50 dzieci. Na miejscu oczekiwała na nie miejscowa ludność i umieszczono je w pałacyku.
[00:31:30] Boh. została w Potulicach, a po kilku dniach wyruszyła z grupą dzieci do szpitala w Będzinie. W „Gazecie Katowickiej” umieszczono nazwiska dzieci oczekujących na rodziny i tak babcia boh. dowiedziała się, gdzie jej szukać. Przyjechała do Jaworzna i zabrała pięcioro dzieci. Boh. rozchorowała się i została w szpitalu. Babcia z ciocią wróciły po nią w marcu 1945 r.
[00:33:10] Do domu szły na piechotę spotykając po drodze Rosjan. W domu babcia musiała dzieci odwszawić. Wujek Herman stracił żonę i po wojnie jego matka wzięła najmłodszego syna, a babcia boh. jego dwie córki. Kiedy ponownie się ożenił, zabrał wszystkie swoje dzieci do siebie. Babcia dostała od starosty krokowskiego rentę na boh. i dwójkę jej rodzeństwa.
[00:35:00] Dzieciom niczego nie brakowało. Dziadek pracował w kopalni, a oprócz tego razem z babcią mieli swoją ziemię. Boh. była po VII klasie, kiedy 16 lipca 1952 r. zmarła babcia. Boh. bardzo to przeżyła, jej brat zrezygnował ze szkoły w Cieszynie i poszedł do pracy.
[00:36:40] Boh. wystarała się o miejsce w domu młodzieży w Krzeszowicach w Pałacu Potockich założonym dla sierot przez prof. [Stanisława] Jedlewskiego z UJ. Pałac był darem Andrzeja Potockiego dla Wydziału Nauk o Ziemi UJ. Mieszkało tam 260 sierot.
[00:37:30] Mieszkając w domu młodzieży boh. ukończyła szkołę średnią i wybrała zawód nauczyciela. Historia edukacji boh. i przymus studiowania na wydziale matematyki Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie [1956-1960]. Problemy i przebieg studiów boh. Pracę końcową napisała na AGH.
[00:41:45] Boh. wróciła do Jaworzna. Mogła wyjść wcześnie za mąż, ale „bardzo bała się małżeństwa”, zaczęła pracę. Dawny kierownik załatwił jej w wydziale lokalowym mieszkanie – pokój „przy rodzinie”.
[00:43:00] Synowa gajowego Karola Poscha (córka Michała Stożka) była w ciąży, kiedy ją aresztowano. Została rozstrzelana podczas obozowego apelu. Po wojnie jej siostra miała sklep motoryzacyjny. Pożyczyła boh. pieniądze na zakup parceli po dom. Boh. pracowała na dwa etaty - w liceum i szkole wieczorowej.
[00:45:00] Miejsca zamieszkania boh. i rozwój kariery nauczycielskiej. Jej synowie pokończyli studia na Akademii Górniczo-Hutniczej: jeden na wydziale geodezji, drugi na elektrotechnice. Powstanie stowarzyszenia zrzeszającego dzieci - więźniów i przypomnienie chorób, na które zapadły podczas pobytu w obozie. Kuzyn miał gruźlicę kości, ukończył malarstwo na ASP w Krakowie.
[00:47:40] Po wojnie w środowiskach obozowych deprecjonowano trudy dzieci w obozach, boh. się temu sprzeciwia. W Czeladzi podczas spotkania z Niemcami boh. zabrała głos w obronie dzieci. Boh. wyszła ponownie za mąż za więźnia. Została prezeską [Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych].
[00:49:40] Boh. studiowała na wydziale Matematyki Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie w latach 1956-1960 r.
[00:50:30] Matka boh. została aresztowana 15 lipca 1943 r., boh. miała wówczas 5 lat. Matka trafiła do Auschwitz i zginęła 2 stycznia 1944 r. Ojciec ukrywał się z p. Stożkiem w pasie leśnym k. domu. Obaj zginęli w obławie, zorganizowanej przez gestapo z Mysłowic, zostali pochowani w Szczakowej na cmentarzu.
[00:52:00] Przyrodni brat ojca, Zbyszek Posch, należał do AK. Ojciec boh. nie był w AK, należał do tzw. grupy leśnej. Ciocia boh., Maria, upominała go o działanie w grupie leśnej przypominając mu, że ma rodzinę, ale Józef jej nie słuchał. Kiedy poszedł do brata matki, wujek przepędził go bojąc się, że przez niego ich „wszystkich powywożą”.
[00:53:45] Michał Stożek był organizatorem grupy. Rodzinie boh. nie proponowano podpisania folkslisty, jedynie państwu Plegler.
[00:54:30] Kiedy w Mysłowicach boh. rozdzielano z matką, nie miały czasu porozmawiać. Babcia boh. miała trzy córki. Najstarsza z nich mieszkała osobno i nie była aresztowana. Najmłodsza córka, po mężu Herman, mieszkała przy babci w jednym domu i została aresztowana. Matka boh. mieszkała oddzielnie z rodziną i została zabrana z boh., jej siostrą i bratem.
[00:56:30] Z Mysłowic boh. była przewieziona do Pogrzebienia k. Raciborza. Odbyła się tam komisja, podczas której boh. z resztą dzieci była naga i badano ich. W Pogrzebieniu nie była długo, nie uświadamiała sobie, co się z nią dzieje. Jej młodsza siostra miała 3 lata, brat 8 lat i był bardzo wystraszony, nic nie pamięta z tamtych zajść.
[00:59:50] W obozie w Potulicach sale, w których spały dzieci, miały piętrowe prycze i derki. Był też taboret z pejczem do karania dzieci. Opis wymierzania kary. W grudniu kolega naskarżył boh. do kapo i została ukarana.
[01:01:50] W Potulicach dzieci poddawano też zastrzykom o nieznanym składzie. W obozach mali więźniowie nie mieli częstego kontaktu z niemieckimi funkcjonariuszami.
[01:03:20] W Kietrzu był „sadysta”, którego wszystkie dzieci się bały. Siostra boh., Greta, była ładną i dożywioną dziewczynką i ją brał czasem na kolana. Straszono dzieci, że zamkną je na noc w piwnicy w skrzyneczce z truchłem martwego dziecka. [+]
[01:06:00] W obozie Potulicach dużo dzieci umierało. Z Jaworzna zmarły m.in. Toszówna, Otrębska, kuzynka Bogusia. Współcześnie na potulickim cmentarzu są tabliczki z nazwiskami ofiar. Jest też zespół szkół im. Dzieci Potulic. Na terenie obozu po wojnie był obóz dla Niemców i folksdojczów.
[01:07:30] Dzieci umierały z głodu i „braku miłości macierzyńskiej”. Boh. była zżyta z córkami cioci Hermanowej z Jaworzna. Bogusia była córką kuzynki ojca, boh. jako dziecko nie umiała się o nią zatroszczyć. Znaleziono ją rano, była już zimna.
[01:09:00] Matka Bogusi – Janina Posch z d. Stożek – trafiła do Oświęcimia będąc w ciąży. Na jednym z apeli została wyselekcjonowana na śmierć, ale prowadzący ją na miejsce egzekucji p. Mikusz oddał ją do biura polskich „szrajberek”- p. Rachwałowej z Krakowa i Danuty Miszkuszowej.
[01:10:20] Po wojnie, przy okazji załatwiania wczasów, boh. miała kontakt z p. Mikuszem z Zabrza. Jego żona, dawna „szrajberka”, zobaczyła nazwisko boh. i myśląc, że jest córką Janiny Posch zaprosiła ją do Zabrza. Wtedy boh. usłyszała historię Janiny.
[01:11:45] W obozie p. Mikusz ulokował Janinę Posch w innym miejscu i na jakiś czas udało się ją ukryć. Kiedy ją kolejnym razem odkryto, prowadzący apel kazał jej wystąpić pod druty i zastrzelił podczas apelu. Mikuszowa zeznawała jako świadek przed sądem w Niemczech w procesie przeciwko funkcjonariuszowi, który zastrzelił Janinę Posch. Dostał wyrok kary śmierci. [+]
[01:12:40] Boh. dostała z Oświęcimia potwierdzenie zgonu swojej matki, cioci, pani Stożkowej i innych. Na temat śmierci p. Janiny nie było w dokumentach oświęcimskich żadnych śladów. Boh. przekazała w sprawie jej śmierci list [Piotrowi] Cywińskiemu.
[01:14:00] Higiena dzieci w obozie, załatwianie potrzeb fizjologicznych i „moczenie się” w nocy ze strachu. Wszystkie dzieci z rodziny boh. chorowały, zapadały na jaglicę i przeziębienia. Starsze dzieci wychodziły na zewnątrz obozu i miały więcej „wolności”.
[01:17:30] W Potulicach tylko jedna dziewczyna znała niemiecki - Lola Judycka z Katowic. W obozach dzieci nie miały kontaktu z niemiecką obsługą, głównie z polskimi kapo. W Kietrzu posiłki wydawano w domku, do którego w trzech kolejkach ustawiali się „Anglicy, Polacy i Madziarzy”, kucharki były pracownicami cywilnymi.
[01:19:00] Przykłady „ludzkich” odruchów u Niemców i presja współtowarzyszy.
[01:20:15] Trauma poobozowa boh. W Michalinie boh. chciała chorować, żeby być pielęgnowaną. Z koleżanką zaraziły się specjalnie szkarlatyną i wywołały epidemię.
[01:22:00] Na skutek pobytu w obozach boh. reagowała nienawiścią na cokolwiek związanego z Niemcami. Obecnie boh. robi wszystko, żeby nie myśleć o przeszłości. Dzieje rodzeństwa.
[01:23:30] Po śmierci babci, siostra boh. została pod opieką synowej, która była skąpa i boh. chciała wyrwać siostrę spod jej kurateli. Załatwiła jej pobyt w pogotowiu opiekuńczym w Krakowie, skąd przeniesiono ją Krzeszowic, gdzie przebywała boh. Brat boh. poszedł do pracy, na komisji nie chciał żadnych pieniędzy. Obozy zabiły w dzieciach pewność siebie.
[01:25:30] Babcia boh. siadała i w nocy płakała, w dzień była wesoła i pracowita. Dziadek, który pracował w kopalni, nauczył żonę, jak się ma zachowywać na przesłuchaniach. Nazywała się Anastazja Wrona. Postać dziadka.
[01:27:45] W środowisku rówieśniczym boh. była towarzyska i „rej wodziła”. Siostra miała gorzej, bo „dzieci się jej brzydziły” i była krnąbrna. Postać siostry. Boh. miała 14 lat, kiedy 16 lipca 1952 zmarła jej babcia, która była bardzo oddana dzieciom-sierotom, była z nimi blisko. W ukryciu przed surowym dziadkiem kupowała im ciastka.
[01:30:20] Dziadek był wymagający, kazał mówić pacierz i zamykał drzwi wejściowe, kiedy dzieci spóźniały się. Boh. poszła do szkoły średniej do Domu Młodzieży. Dziadek umarł rok po babci. Został jego syn z żoną i trojgiem dzieci.
[01:31:50] Zdobywanie przez dzieci jedzenia w obozie. Sytuacja po wyzwoleniu.
[01:33:45] Po wojnie boh. chciała się jak najszybciej usamodzielnić. Zniechęciła się do małżeństwa, bo jako dziecko obserwowała mężczyzn grających w karty i chodzące za nimi żony, nie chciała być jedną z nich. [+]
[01:35:20] Sposób wychowywania własnych dzieci po „skradzionym dzieciństwie”. Boh. razem z mężem starała się dać dzieciom to, czego sama nie miała. Młodszy syn Andrzej, po wysłuchaniu historii boh., nie chciał iść do wojska i brać udziału w wojnie. Wczasy boh. organizowane przez Stowarzyszenie Maksymiliana Kolbego.
[01:39:00] Wyjazdy boh. do Niemiec na pogadanki z młodzieżą niemiecką i reakcja młodych ludzi. Spotkania ze świadkami historii organizują w Niemczech biskupstwa. Opowieści dot. genezy powstania ruchu oporu w Polsce.
[01:43:00] Liceum „konserwa”, w którym uczyła boh., nie poddawało się presji władz i nauczyciele uczyli w nim w sposób uznany przez siebie za słuszny. Nauczyciel WF został sekretarzem Podstawowej Organizacji Partyjnej (POP). Naciski władz, aby stworzyć nowe liceum, które będzie podlegało władzom.
[01:46:00] Przyjaźnie poobozowe zaczęły się wówczas, gdy kobiety powychodziły za mąż i miały już swoje dzieci. Nie wszystkie koleżanki chcą rozpamiętywać czasy pobytu w obozie. Część opowiadanych historii z obozów wydaje się boh. nieprawdziwa.
[01:48:30] Boh. dobrze wspomina pobyt w obozie w Pogrzebieniu. Tamtejszy lagerfurer Kratke [Kratky] był dobrym człowiekiem. Brał boh. na ręce i to on zostawił ukryte spisy dzieci przetrzymywanych w obozie. Mieszkająca w okolicy pani mówiła, że kochał konie, potem odebrał sobie życie.
[01:49:40] Zabawy dzieci w obozie w Potulicach. Optymistyczne podejście boh. do życia.
więcej...
mniej
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Warszawie
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Pon. - Pt. 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Wt. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
Ta strona wykorzystuje pliki 'cookies'. Więcej informacji
W Archiwum Instytutu Pileckiego gromadzimy i udostępniamy dokumenty w wersji cyfrowej. Zapisane są w nich losy obywateli polskich, którzy w XX wieku doświadczyli dwóch totalitaryzmów: niemieckiego i sowieckiego. Pozyskujemy kopie cyfrowe dokumentów, których oryginały znajdują się w zbiorach wielu instytucji polskich i zagranicznych, m.in.: Bundesarchiv, United Nations Archives, brytyjskich National Archives i polskich archiwów państwowych. Budujemy w ten sposób centrum wiedzy i ośrodek kompleksowych badań nad II wojną światową i podwójną okupacją w Polsce. Dla naukowców, dziennikarzy, ludzi kultury, rodzin ofiar i świadków zbrodni oraz wszystkich innych zainteresowanych historią.
Portal internetowy archiwum.instytutpileckiego.pl prezentuje pełny katalog naszych zbiorów. Pozwala się po nich poruszać z wykorzystaniem funkcji pełnotekstowego przeszukiwania dokumentów. Zawiera także opisy poszczególnych obiektów. Z treścią dokumentów zapoznać się można tylko w czytelniach Biblioteki Instytutu Pileckiego w Warszawie i w Berlinie, w których nasi pracownicy służą pomocą w przypadku pytań dotyczących zbiorów, pomagają użytkownikom w korzystaniu z naszych katalogów internetowych, umożliwiają wgląd do materiałów objętych ograniczeniami dostępności.
Niektóre dokumenty, np. te pochodzące z kolekcji Bundesarchiv czy Ośrodka Karta, są jednak objęte ograniczeniami dostępności, które wynikają z umów między Instytutem a tymi instytucjami. Po przybyciu do Biblioteki należy wówczas dopełnić formalności, podpisując stosowne oświadczenia, aby uzyskać dostęp do treści dokumentów na miejscu. Informacje dotyczące ograniczeń dostępu są zawarte w regulaminie Biblioteki. Przed wizytą zachęcamy do zapoznania się z zakresem i strukturą naszych zasobów archiwalnych, bibliotecznych i audiowizualnych, a także z regulaminem[hiperłącze] pobytu i korzystania ze zbiorów.
Wszystkich zainteresowanych skorzystaniem z naszych zbiorów zapraszamy do siedziby Instytutu Pileckiego przy ul. Stawki 2 w Warszawie. Biblioteka jest otwarta od poniedziałku do piątku w godzinach 9.00–15.00. Przed wizytą należy się umówić. Można to zrobić, wysyłając e-mail na adres czytelnia@instytutpileckiego.pl lub dzwoniąc pod numer (+48) 22 182 24 75.
Biblioteka Instytutu Pileckiego w Berlinie znajduje się przy Pariser Platz 4a. Jest otwarta od wtorku do piątku w godzinach 10.30–17.30. Wizytę można odbyć po wcześniejszym umówieniu się, wysyłając e-mail na adres bibliothek@pileckiinstitut.de lub dzwoniąc pod numer (+49) 30 275 78 955.
Prosimy zapoznać się z polityką prywatności. Korzystanie z serwisu internetowego oznacza akceptację jego warunków.