Kpt. Zofia Piec (ur. 1925, Skłoby) na przełomie 1939 i 1940 roku wspierała oddziały mjr Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. 11 kwietnia 1940 roku była świadkiem egzekucji 260 mężczyzn we wsi Skłoby. W masakrze, dokonanej przez Niemców, zginął jej ojciec. Od 1943 do 1945 roku służyła jako łączniczka w oddziale Armii Krajowej dowodzonym przez por. Stefana Wojcieszka ps. „Zorza”. Od 1954 roku mieszkanka Sławna.
[00:00:10] Przedstawienie się bohaterki - urodziła się 26 listopada 1925 r. Jej ojciec pracował w pobliskiej kopalni rudy żelaza, a matka opiekowała się w domu dziećmi. Gdy wybuchła wojna, miała 14 lat i była w 7 klasie szkoły powszechnej. Jesienią 1940 r. Niemcy podpalili rodzinny dom boh. i zabrali ojca oraz brata pod pretekstem przesłuchania. Obiecali, że niebawem wrócą, wrócił jednak tylko brat.
[00:01:30] Ojca i brata zabrano do odległych o 7 km Chlewisk. Młodych chłopców ustawiono czwórkami. Jeden z Niemców, przechodząc między rzędami, doradził im, aby mówili, że mają 14 lat, ale nie wszyscy chłopcy to dosłyszeli. Brat powiedział, że ma lat 16 i wraz z kilkoma innymi został odstawiony na bok. Jego grupie kazano biec do domu bez oglądania się za siebie. Gdy przybiegł do domu, już się paliło. Tego dnia boh. wstała o 6 rano, za oknem już było siwo od dymu i wszędzie kręcili się Niemcy.
[00:02:40] Ojciec wstał i zaczął ubierać się do pracy, gdy do domu weszło 3 uzbrojonych Niemców. Powiedzieli, że za 3 godz. będzie się palić, doradzili rodzinie wynosić dobytek. Boh. była najstarsza, miała młodsze siostry, jej brat ubierał się do szkoły. Za oknem już widać było jak płonie Hucisko, sąsiednia wieś.
[00:03:20] Niemcy zabrali ojca i brata, dziewczynki zaczęły wszystko wynosić z domu. Brat niebawem wrócił. Wszystko w domu spłonęło, ale sam budynek, który stał ok. 1 km od wsi, ocalał. Ojciec chciał zdjąć okiennice. Niemcy przywieźli beczkę benzyny, oblali dom i cały spalili.
[00:04:30] Rodzina czekała na ojca siedząc na łące pośród wyniesionych z domu tobołów. Nadszedł wieczór, ale ojciec nie wrócił. Rodzina miała ze sobą dwie krowy. Nazajutrz obudzili się przysypani śniegiem, był 11 kwietnia 1940 r. Wszyscy drżeli z zimna, podeszli do tlącego się domu, aby się ogrzać. Płakali, nie mieli nic do jedzenia, wyglądali ojca. Przy zgliszczach nocowali kolejne 3 noce, potem przenieśli się do wujka mieszkającego w leśniczówce usytuowanej 9 km od wsi.
[00:05:40] Codziennie przychodzili do spaleniska. Brat skonstruował komin, przy którym gotowali. Ocalały kamienne mury obory i matka zdecydowała się zamieszkać w niej z dziećmi. Sąsiad pomógł rodzinie przysposobić stodołę do zamieszkania, a latem boh. z matką wyłożyły ściany gliną i pobieliły je wapnem.
[00:07:00] Matka była w ciąży i w tej oborze we wrześniu 1940 urodziła się najmłodsza siostra boh. Zima była mroźna, rano woda w wiaderku zamarzała. W oborze rodzina przemieszkała 2 lata. Wuj i brat boh. wybudowali potem jednoizbowy domek z klepiskiem, aby mieszkać bliżej wsi i ludzi.
[00:06:40] Brat zaciągnął się do partyzantki, rodzinie było dużo ciężej. Potem wciągnął do partyzantki boh., mimo łez i protestów matki. Wtedy rodzina wiedziała już, że ojciec został zamordowany przez Niemców. Boh. pomagała mamie, ale często dyskretnie wychodziła, w partyzantce była zwiadowcą. Często dochodziło do łapanek, boh. nasłuchiwała plotek o planowanych łapankach i przekazywała informacje partyzantom.
[00:10:30] Wcześniejsze spalenie przez Niemców wsi odbyło się po pojawieniu się w okolicy oddziału „Hubala”. W strzelaninie zginęło 4 żołnierzy polskich i niemiecki oficer. W odwecie za jego śmierć spalono całą wieś, a mężczyźni w wieku 16-70 lat zostali rozstrzelani.
[00:12:10] 1943 rok - boh. zaczęła handlować, jeździła do Łodzi z koszykiem z towarami. Dojeżdżała do celu cała usmolona wyziewami z parowozu. Pociąg powrotny jeździł raz na dobę – gdy nie mogła dostać się do środka, jechała na dachu wagonu.
[00:14:00] Ze stacji do domu miała 10 km, szła na piechotę. Choroba matki [w 1945 roku], temperatura, postawienie baniek. Po 10 dniach matka zmarła. Zostało sześcioro dzieci w jednoizbowym domku.
[00:14:30] Bratu, który był wtedy w wojsku, odmówiono przepustki na pogrzeb matki, więc uciekł z jednostki w Końskich (19 km od domu) i dołączył w mundurze do konduktu pogrzebowego. Do wojska już nie wrócił, zaczął się ukrywać.
[00:15:55] Brat chciał wciągnąć siostrę do konspiracji, ale boh. musiała opiekować się młodszym rodzeństwem, najmłodsza siostra miała 4 lata.
[00:16:55] [Przed śmiercią matki] Z domu do lasu było 3 km. Gdy boh. miała wiadomość dla ukrywającego się brata, szła do lasu z koszyczkiem. Sołtys zauważył, że boh. często wychodzi. Zapisał ją na roboty do Niemiec. Informację o wyjeździe dostała tydzień wcześniej. Furmanka zabrała trzy dziewczyny na dworzec w Niekłaniu, skąd zawieziono je pociągiem do Częstochowy.
[00:18:15] W Częstochowie był plac i duży barak, w którym przenocowały. Spały na piętrowych pryczach pokrytych słomą. Boh. była lekko ubrana, ponieważ jej ubrania spłonęły, buty miała pożyczone od matki. Był listopad. Rano zapędzono wszystkich i po 20 osób umieszczano w parowni. Puszczano gęstą parę dla ludzi oraz w celu odkażenia ubrań.
[00:19:30] Badania lekarskie – zdrowi jechali do Niemiec. Boh. z gorączką, przepustka od lekarza i nakaz powrotu do domu. Wróciła pociągiem, ostatnie 19 km szła pieszo. Obtarła sobie stopy w nieswoich butach, więc zdjęła je i szła boso. Zziębnięta i chora dotarła do domu – był listopad, wstała z łóżka dopiero w marcu. Felczer (lekarza nie było) stwierdził, że prawie nie ma płuc, dał jej dwa tygodnie życia.
[00:22:20] Obecność przy porodzie koleżanki – zdziwienie felczera, że boh. jeszcze żyje.
[00:23:22] Po śmierci matki boh. zajmowała się młodszym rodzeństwem. Nie było co jeść. Brata aresztowano, boh. została sama z dziećmi, musiała ciężko pracować. Miała 19 lat. Zaczęła pracować w szkółce leśnej, sadziła młode drzewa w lesie. Pracowała "na akord", w drodze powrotnej zbierała drewno do palenia pod kuchnią.
[00:24:55] Oddanie najmłodszych sióstr do domu dziecka, prowadzonego przez siostry zakonne w Zduńskiej Woli. Tam przebywały do 18 roku życia, pokończyły szkoły.
[00:26:40] Niezrealizowana adopcja jednej z sióstr. Gdy starsza siostra Teresa ukończyła 18 lat, opuściła dom dziecka wraz z młodszą 14-letnią siostrą. Teresa dostała pracę w Łodzi. Zamieszkały u rodziny kolegi, za którego potem wyszła najstarsza siostra. Młodsza siostra skończyła 3 fakultety studiów, wyszła za mąż, mieszka w Łodzi i ma wnuki.
[00:28:45] Brat boh. siedział w więzieniu. Został skazany na 15 lat więzienia za dezercję i udział w partyzantce. List do Bieruta i skrócenie wyroku. 8-letnia odsiadka w Rawiczu i Wronkach. W tym czasie siostry podorastały, boh. została na gospodarce, w wieku 22 lat wyszła za mąż.
[00:30:15] Mieszkali w małej chatce. Brak pracy - mąż na Ziemiach Zachodnich znalazł pracę w tartaku i dom. Po tygodniu boh. dołączyła do męża, podróż trwała tydzień. W wagonie dla zwierząt jechała ich krowa, w wagonie osobowym boh. z trójką dzieci - Basia miała 2 lata, Bogusia 6 lat.
[00:32:00] Spotkanie z dawnym dowódcą z partyzantki [Wojcieszek/Wojciszek]. Kazał jej napisać napisać podanie o zapomogę za udział w partyzantce. Po roku [końcówka lat 70.] stanęła w Słupsku przed komisją złożoną z trzech wojskowych i dwóch cywili. Jeden z członków komisji zasugerował, że powinna na emeryturze napisać książkę o swoim życiu. Do napisania książki nie doszło, ale życiem boh. zainteresowała się jej wnuczka i część jej wspomnień spisała.
[00:35:40] Życie codzienne przed wojną: wyjazdy do pracy do Radomia, gdzie była "tytoniówka" i zakłady obuwnicze. Mężczyźni pracowali głównie w kopalni [rudy żelaza], niektórzy uprawiali kawałek ziemi. Wielu chodziło po prośbie.
[00:36:50] Ojciec boh. był w kopalni dozorcą i rodzinie nie powodziło się źle. W domu był zawsze chleb i ziemniaki, mieli też dwie krowy. Trzy żydowskie sklepy we wsi. Boh. nauczyła się młócić, kosić i rąbać drzewo.
[00:39:35] Przedwojenna szkoła składała się z 7 klas. Podłogi były czarne, dezynfekowano je specyfikiem, którego odór unosił się po szkole. Na lekcje szło się rano i na miejscu dzieci dostawały kawę oraz bułeczkę, mleko trzeba było sobie przynieść w podpisanej butelce. Kawę i pieczywo dzieci brały od kierownika.
[00:41:10] Rano na placu szkoły gimnastyka, odśpiewywano „Kiedy ranne wstają zorze” oraz „Pod twoją obronę”. W klasach krzyże i portrety J. Piłsudskiego i I. Mościckiego. Zajęcia praktyczne: wyszywanie, lekcje kroju. Na lekcje religii przyjeżdżał ksiądz rowerem.
[00:42:30] Murowana ubikacja na podwórku. Za mały budynek szkoły, dobudowane pomieszczenia. Obecnie budynek szkoły nie istnieje, pozostał sam plac.
[00:44:10] Szkoła była obowiązkowa. Zasady pobytu w szkole.
[00:44:45] Boh. była w 4 klasie szkoły podstawowej, gdy nauczycielka p. Romanowska oznajmiła uczniom, że umarł Józef Piłsudski. Nauczycielki zaczęły płakać, dzieci nie rozumiały. Potem dowiedziano się, że ciało Marszałka będą wiezione do Krakowa nieopodal wsi. Część mieszkańców przeszła kilka kilometrów do drogi, żeby zobaczyć, jak go wiozą samochodem na pogrzeb w Krakowie. We wsi była rozpacz.
[00:46:30] [Przed wybuchem wojny] W domu boh. było radio, ukryte pod serwetką i zastawione dużym kwiatem. Chłopi schodzili się i słuchali wiadomości, nastrój przed wybuchem wojny. 1 września 1939 boh. szła do krawcowej po sukienkę. Po drodze zobaczyła wojsko niemieckie - piechotę, kawalerię i kuchnię wojskową. Kobiety witały wojsko żółtymi kwiatami. Wojska niemieckie odpoczywały na pobliskim wzgórku, nazajutrz wyjechali. To już była wojna. [+]
[00:49:35] W 1944 Niemcy uciekali. Rosjanie rodzinie kazali się położyć na ziemi i katiuszami strzelali w kolumnę wozów gospodarzy niemieckich.
[00:51:40] Dwa dni później mieszkańcy wsi poszli zobaczyć miejsce po ostrzale. Chodzili między trupami, matka boh. siedziała pod drzewem i trzymała na rękach 3-miesięczne martwe niemieckie dziecko. Boh. zabrała koc i mydło. Rosjanie zatrzymali je – zabrali koc, mydło okazało się miną. [+]
[00:53:55] Ostrzelani Niemcy wieźli zboże, naczynia kuchenne. Na szaber zeszli się też ludzie z innych wsi. Wszystkie konie były martwe, drzewa wokół ścięte od ostrzału katiusz. Na oczach boh. Rosjanie przywiązali do płotu niemieckiego żołnierza i zastrzelili go, zdjęli z niego mundur i odeszli. [+]
[00:55:25] [Po zakończeniu kampanii wrześniowej] Gdy Niemcy dowiedzieli się o działalności oddziału „Hubala”, doszło do wymiany ognia w Hucisku, a potem w Skłotach. Rodzina boh. siedziała ukryta w domu, chroniąc się przed latającymi kulami. „Hubal” nie wchodził do wsi, dawał boh. pieniądze i ona szła do wsi po chleb, jajka itp. Potem brał jedzenie i odjeżdżał na koniu. Po strzelaninie nigdy się nie pokazał, wieś spalono. Ludzie oskarżali go o zniszczenie wsi i śmierć mężczyzn, zamordowanych przez Niemców w w odwecie za poległego w potyczce niemieckiego oficera. [+]
[00:57:30] „Hubal” był szczupłej budowy, niewysoki, mierzył ok. 1,7 m. Był czarny, zarośnięty i chodził w czarnej, wojskowej polówce. Aresztowanie i okoliczności śmierci ojca. Zabrano go we wtorek, w środę zamordowano chłopów. Miejsce na ciała zabitych było przygotowane, bo wcześniej Żydzi wykopali nocą rowy w lesie. O 6 rano Niemcy podpalali wsie. Nad Huciskiem boh. widziała z daleka łunę, nad wsiami nisko latały niemieckie samoloty.
[00:59:50] Podczas egzekucji w lesie uciekło czterech mężczyzn, dlatego potem resztę wiązano już po 10 osób. Po strzale wpadali razem do rowu. Ociec boh. nie był draśnięty kulą, zadusił się wśród powiązanych zwłok.
[01:00:35] Ciała odnalazły się przypadkiem po ok. 3 tyg. (11 kwietnia). Dzieci z psami wypędzały krowy na pastwisko i psy zaczęły wyciągać z ziemi części ciał. [++]
[01:01:10] Na pozwolenie wykopania ciał mieszkańcy czekali ok. 2 tyg. Gdy odkopali mogiłę, rozniósł się pisk ludzi i smród. Ludzie wyciągali zwłoki, obmywali, rozpoznawali swoich, często po przepustkach z kopalni. Matka boh. była w ciąży i nie brała udziału w rozpoznaniach, robiła to siostra ojca. [++]
[01:02:15] Pogrzeb ofiar - kogo było stać, umieszczał ciało bliskiego w trumnie. Nie wieziono zamordowanych na cmentarz, wróciły do wspólnej mogiły i leżą tam do dziś.
[01:02:44] Stosunki polsko-żydowskie przed wojną były dobre. 15 km od wsi boh. leży Szydłowiec - było to miasto żydowskie. Polskie dziewczyny pracowały u Żydów jako służące. We wsi były cztery rodziny żydowskie, jedna z nich miała sklep i piekarnię, inny Żydzi handlowali „towarem łokciowym”. Przychodzili czasem z materiałami do domu boh. Umiejętności handlowe Żydów. Sprzedaż cielaka.
[01:05:30] Budowa nowego domu po spaleniu starego. Drewniane bale do budowy boh. z bratem ukradli w nocy z budki z kopalni.
[01:07:30] Żydzi [ze Skłobów?] powyjeżdżali do Szydłowca. We wsi boh. mieszkał sąsiad-Żyd, był stary, miał chorą żonę i młodego syna. Swoją kozę przyprowadzał na ogródek boh. i razem ją doili, mleko zabierał sąsiad. W piątek wieczór przychodził do mamy i prosił ją, aby pozwoliła córce podpalić ogień w jego domu, za co boh. dostawała macę.
[01:09:35] Żyd z chorą matką mieszkali w domu wynajmowanym od Polaków, którzy wyjechali za pracą do Starachowic. Gdy rozeszła się informacja o tworzeniu gett i aresztowaniach Żydów, załatwił wóz drabiniasty, zawinął chorą matkę w pierzynę i wyjechali. Po dwóch tyg. do domu boh. przyszedł ich syn i powiedział, że jest głodny. Matka nakarmiła go i nigdy go więcej nie zobaczyli.
[01:10:40] Brat zabrał boh. do lasu, aby złożyła przysięgę. Byli tam wojskowi oraz żołnierze, boh. przysięgała, że będzie służyć ojczyźnie i jej nie zdradzi ani nikogo z kolegów. W styczniu boh. chodziła na okopy przez 31 dni. Nie miała butów, w gumowce matka wkładała jej słomę, żeby nie marzły jej nogi.
[01:12:00] W okopie boh. stała ze szpadlem z młodymi Niemcami. Kilka domów za domem boh. była beczka wypełniona margaryną, którą w okopach smarowało się chleb. Boh. nigdy jej nie jadła, wolała jeść suchy chleb, do dziś nie kupuje margaryny. Gdy Niemiec w okopach widział, że je suchy chleb, dawał jej pół swojej kanapki albo otwierał konserwę.
[01:14:00] Boh. była młodą dziewczyną i w AK nadano jej pseudonim „Kwiatek”. Partyzanci byli znużeni, nieraz brudni, niektórzy pouciekali z domu, żeby nie jechać do Niemiec na roboty. Była to „zbieranina”. Boh. przeszła przeszkolenie – czyściła broń, rozkładała i składała.
[01:15:45] Boh. zajmowała się wywiadem, polegającym na podsłuchiwaniu ludzi, słuchaniu plotek, które sobie przekazywali w urzędach itp. Potem przekazywała informacje partyzantom. W domu boh. ukrywał się partyzant z Ukrainy, który nazywał się [Stanisław] Piszczek. We wsi było 7 partyzantów ukraińskich.
[01:19:00] Boh. poszła na wesele z ukraińskim partyzantem Stanisławem. Na wiadomość, że „Niemcy idą” Ukrainiec zniknął. Niemcy jechali ciężkimi motorami w stronę wesela, boh. ostrzegła brata, goście rozeszli się. Potem Staszek wrócił tylko po swoje rzeczy i więcej go boh. nie widziała.
[01:21:40] W Łodzi w czasie okupacji był dużo Żydów. Warunki mieszkaniowe w Łodzi. Ceny produktów, np. bułeczka kosztowała 5-10 groszy, jajko - 3 gr.
[01:23:35] W 1944 r. nie było już „Hubala”, akowcy rozproszyli się w Lasach Niekłańskich. Niemcy bali się ryzykować wysyłania swoich żołnierzy do lasów i nasłali na okolice Mongołów. Mieszkańcy wsi dowiedzieli się o tym zawczasu i kobiety przygotowały sobie schowki, młode przebrały się za stare.
[01:24:55] Na podwórko boh. wpadło trzech Mongołów na małych koniach, objechali obejście, jeden z nich złapał kurę, wrzucił pod siodło i zabił, po czym oberwał pióra i jadł. [+] Szukali kobiet. Siostry boh. pouciekały, boh. była sama w domu, w którym pozostały tylko łóżka i sienniki.
[01:26:00] Zgwałcenie czterech dziewczyn we wsi, uratowanie się boh. dzięki jednemu z Mongołów. Mongołowie nasłani na wieś byli w mundurach niemieckich.
[01:29:00] Rosjanie, którzy wkroczyli w 1944 r. byli to głównie młodzi chłopcy, weseli, grali w karty, romansowali z dziewczynami. W domu stacjonowało 3-4 żołnierzy/oficerów rosyjskich. Zajęli łóżka, rodzina musiała spać na klepisku. Byli czyści, mieli lśniąco-białe skarpetki, gdy rozmawiali, rodzina musiała wychodzić z domu. [+]
[01:31:00] Boh. nie odwiedzała brata w więzieniach w Rawiczu i we Wronkach. Była na sprawie w Piotrkowie Trybunalskim. Ktoś jej poradził wykupić obrońcę i choć boh. nie miała na to pieniędzy, znalazła młodego adwokata. Po tym, jak mu opowiedziała historię brata, zaproponował, że wystąpi w jego obronie nieodpłatnie.
[01:33:40] Po kilku dniach przyszedł list od adwokata, żeby boh. jeszcze raz przyjechała do niego, ale boh. nie pojechała. W drugim liście napisał jej, że mu się podoba i listownie się jej oświadczył. Boh. pokazała list wujence, która odradziła jej kontakt z nadawcą.
[01:35:10] Aresztowanie brata: brat się ujawnił, ale jeszcze nie sypiał w domu. Jego pistolet był ukryty pod poduszką. Czterech cywili weszło i poczekało na brata. Gdy zjadł obiad, zabrali go ze sobą.
[01:37:40] Ślub i wesele: boh. i pan młody byli obydwoje sierotami. Trudności ze zdobyciem jedzenia na wesele, sukienkę ślubną uszyła boh. dawna narzeczona męża. Nowożeńcy przy akompaniamencie „harmoszki” szli 2 km na piechotę do kościoła. Na obiedzie weselnym było kilka najbliższych osób.
[01:39:35] Po dwóch latach boh. wyprowadziła się do domu męża. Córka Bogusia miała roczek, gdy zabrakło pracy i mąż wyjechał na poszukiwanie pracy. Tak znaleźli się w Sławnie.
[01:40:20] Sławno w 1954 r. było pełne gruzów. Opis miasteczka - ogródki, stodoła, druty więzienia i cmentarz poniemiecki. Wcześniej w domu boh. w Sławnie mieszkała rodzina niemiecka. Odwiedziny dzieci poprzednich mieszkańców-Niemców, którzy byli pochowani na pobliskim cmentarzu.
[01:43:10] Przekazanie woreczka ziemi niemieckiemu rodzeństwu. Mimo zaproszenia nigdy już nie przyjechali. Dwie Niemki, które mieszkały dość długo po wojnie w domu boh., brały od niej mleko. Potem załadowały swój dobytek na samochód i wyjechały.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Monday to Friday, 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
All those wishing to access our collections are invited to the Pilecki Institute at ul. Stawki 2 in Warsaw. The reading room is open from 9–15, Monday to Friday. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.