Anna Staniuk z domu Sobczuk (ur. 1928, Borki) pochodzi z Wołynia, gdzie przed wojną ukończyła cztery klasy szkoły powszechnej. W 1944 roku jej rodzice i jedna z sióstr zostali zamordowani przez Ukraińską Powstańczą Armię, druga siostra została ciężko ranna – pani Anna ocalała, bo przebywała wówczas w sąsiedniej wiosce. Wiosną 1945 roku osiedliła się w Wierzchowinach, zaraz po pacyfikacji wioski przez oddziały PAS NSZ. Będąc na ziemi chełmskiej wyszła za mąż za partyzanta 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK – Bronisława Staniuka ps. „Jastrząb”. Pod koniec lat 40-tych przeniosła się na Ziemie Odzyskane. Mieszkała początkowo w Stargardzie, a następnie w Słupsku. Nie pracowała zawodowo, zajmowała się gospodarstwem domowym. Od 1994 roku jest działaczką Stowarzyszenia Upamiętniania Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów w Słupsku.
[00:00:10] Autoprezentacja boh. urodzonej w 1928 r. w Borkach na Wołyniu. Prezentacja rodziców: Józefy i Bartłomieja.
[00:01:10] Wspomnienie życia przed wojną. Po wkroczeniu sowietów w 1939 r. zakładano kołchozy, rodzice wstąpili do kołchozu, by nie wywieziono rodziny na Syberię. Oddano tam cały dobytek i zwierzęta gospodarcze.
[00:03:05] W czasie napaści Niemiec na Związek Radziecki spaliły się wszystkie budynki i rodzina nie miała gdzie mieszkać. W budowie domu pomogli sąsiedzi, Ukraińcy. Niemcy zastrzelili brata boh., który miał 19 lat. Ukrywanie się rodziny na kolonii Borki – rada niemieckiego żołnierza. Po zniszczeniu zabudowań sąsiedzi udostępnili rodzinie komórkę, w której mieszkano latem – trudne warunki. Matka walczyła z insektami wyprażając ubrania w piecu chlebowym.
[00:06:25] Boh. skończyła cztery klasy, w czasie okupacji niemieckiej nie było szkoły. Jedna z nauczycielek była Żydówką. Do nauczyciela Filipowicza przyszedł nocą Ukrainiec, kazał mu uciekać i odwiózł go do Jagodzina, gdzie była stacja kolejowa i mieszkali Polacy.
[00:07:40] W 1942 r. mordowano Żydów. Rodzice mieli wśród nich wielu znajomych, którzy kupowali w gospodarstwie owoce i inne produkty. Żydzi zabierani z domów, wiedząc, że idą na śmierć, wyrzucali kosztowności. Potem Niemcy rozbierali Żydów i wyrywali im złote zęby. Egzekucje odbywały się po zachodzie słońca. Ludzi rozstrzeliwano nad dołami, z których wcześniej wybierano glinę. Przy wyrobisku była stróżówka, w której mieszkało bezdzietne małżeństwo. Po jednej z egzekucji kobieta usłyszała płacz dziecka i odnalazła je. Ksiądz wypisał metrykę i dziecko ocalało. [+]
[00:10:48] W 1943 r. mordowano Polaków, ale jeszcze nie w okolicy Borek. We wsi mieszkało niewielu Polaków. Wspomnienie mordu i zniszczenia wsi Ostrówki i Wola Ostrowiecka. Kwestia przekazywania wiadomości – pewnego dnia przyjechał kościelny z kościoła w Lubomlu, który powiedział ojcu o sytuacji w okolicy. Na polecenie księdza kazał ojcu spakować rzeczy i zabrać rodzinę do Lubomla. Tam mieszkano na plebanii, potem u kościelnego. Boh. jeździła z ojcem do gospodarstwa i pilnowała, czy nikt nie idzie, gdy ojciec coś robił. W zimie jeżdżono saniami – ucieczka przed Ukraińcami. [+]
[00:14:05] Po jakimś czasie wrócono do domu w Borkach. Zachęcali do tego Ukraińcy zostawiając ulotki i napisy na ścianach. Ojciec odwiózł boh. do Ukrainki mieszkającej na kolonii, która miała siedmiu synów. Jej mąż był sekretarzem partii i mieszkał w Lubomlu. W ostatnią sobotę marca boh. przyszła do domu i prosiła matkę, by pozwoliła jej zostać. Ojciec powiedział, że boh. musi żyć i odesłał ją do znajomej Ukrainki, razem z nią poszła młodsza siostra Bronia. Wtedy boh. ostatni raz widziała rodziców. W nocy ktoś zastukał do okna, do domu weszli Ukraińcy szukający Polaków – odpowiedź gospodyni. Ukraińcy pojechali do wsi, niedługo potem ludzie zaczęli uciekać na kolonię i mówić, że mordują Polaków. Gdy się uspokoiło, gospodyni poszła z dziećmi do sąsiedniej ukraińskiej wsi Kuśniszcze. Boh. znalazła się w jakimś domu, siedział tam młody mężczyzna ranny w rękę, który powiedział, że ugryzł go jej ojciec. Rankiem boh. poszła z siostrą do swojego domu, po drodze spotkano dwóch Niemców, którzy poszli z nimi. Na podwórzu leżały zwłoki ojca, zwłoki matki były w sieni, siostra uciekała w nocnej koszuli, odbiegła kawałek od domu, ale złapano ją i zabito. Najmłodsza siostra miała 7 lat, uderzono ją w głowę młotkiem i zostawiono na łóżku. Potem odzyskała przytomność, w tym czasie do domu przychodzili szabrownicy. Zabrano zegar, pieniądze. Niemcy zabrali siostrę do szpitala, boh. pojechała razem z nią. Druga siostra (Bronia) trafiła do organistówki, gdzie gromadzili się uciekinierzy. [+]
[00:22:05] Boh. przez dwa tygodnie była z siostrą w szpitalu. Potem zamieszkała u wuja Józefa Prończuka w Jagodzinie. Po roku wyjechano do Polski, do granicy było ok. 10 km i jechano tam wozem konnym. Najpierw wuj zawiózł do wsi Okopy córkę i boh. oraz krowę, potem jeździł jeszcze kilka razy, by zabrać wszystko. Nie było jedzenia dla krowy i boh. chodziła na dworzec, by kraść siano z transportów. Wuj przewiózł całą rodzinę, na wiadomość o wymordowaniu mieszkańców wsi Wierzchowiny [6 czerwca 1945] i pustych domach do zajęcia, pojechano tam – wybór Pliskowa zamiast Wierzchowin. W Pliskowie mieszkała rodzina wuja i tam się zatrzymano, potem przeprowadzono się do Wierzchowin. [+]
[00:24:53] Atmosfera w Wierzchowinach – straszenie „zabugowców”. Bano się i latem nie nocowano w domu. Wuj zrobił prowizoryczną kuchnię na podwórku, pewnego dnia kuchnia wybuchła i mieszkańcy wsi rzucili się do ucieczki. Do wsi przyjeżdżali jacyś ludzie, którzy okradali mieszkańców, wujowi zabrano konie, które potem same wróciły do domu. Wuj miał łąkę nad Bugiem i pojechał tam po siano. Wieczorem przyszedł ormowiec z karabinem i szukał go. Boh. zgłosiła zajście na milicję i ormowcowi odebrano karabin.
[00:28:55] Na skutek pomyłki gospodarstwo zapisano na boh., a nie na wuja – przepisanie gospodarstwa. W czasie żniw nie miał kto pracować i boh. poszła do żołnierzy stacjonujących w majątku. Na drugi dzień przyjechało kilku żołnierzy i zebrano dużo zboża. Gdy jeden z gospodarzy wyprowadzał się, boh. pojechała do urzędu w Krasnymstawie i załatwiła przydział niewielkiego gospodarstwa dla siebie i siostry – strach po traumatycznych wydarzeniach.
[00:33:25] Mąż pracował w Chełmie, potem pojechał z braćmi do Stargardu Szczecińskiego i podjął pracę w cukrowni. Boh. dołączyła do niego. W Stargardzie mieszkano 10 lat – fałszywe oskarżenie męża o kradzież. Rodzina przeprowadziła się do Słupska.
[koniec samodzielnej relacji – świadek odpowiada na pytania]
[00:36:05] Rodzice byli religijni, przeżywali śmierć Piłsudskiego. Rodzina miała dwanaście hektarów ziemi, w tym sad, las, Ukraińcy mieli mniejsze gospodarstwa. Boh. miała czwórkę rodzeństwa. Rodzice mieli dobre kontakty z Żydami. Boh. była brunetką i rodzice bali się, by nie wzięto jej za Żydówkę.
[00:38:38] Warunki życia po wojnie – reakcja boh. i siostry na pierwszy upieczony chleb. Stosunki sąsiedzkie wśród przesiedleńców. [+]
[00:39:52] Rodzina boh. współcześnie, rozważania na temat starości. W młodości boh. ciężko pracowała, np. nosiła worki ze zbożem i ziemniakami. Mąż boh. był biedny podobnie jak ona – budowa domów dla dzieci.
[00:43:57] W Borkach mieszkali m.in. osadnicy wojskowi i Żydzi. Do dziś stoi budynek szkoły. Boh. kilka razy odwiedzała rodzinną wieś. Spotkała się z wnuczką kobiety, która ją przechowywała. W Borkach zbudowano cerkiew i bibliotekę.
[00:45:25] Pole Ukrainki, która przechowywała boh., graniczyło z polem rodziców, którzy pomagali sąsiadce. W czasie mordów na Wołyniu boh. przyśnił się ojciec, który krzyczał, by uciekała, bo już go gonią [+]. Po latach boh. będąc w Borkach rozmawiała przez telefon z synem Ukrainki, która ją uratowała. Syn nie znał polskiego i tłumaczką była jego żona.
[00:47:35] Przed mordem ojciec już nie miał kontaktów z Ukraińcami, tylko z sublokatorem. Przed wojną Ukraińcy żyli biednie. Babcia była akuszerką – prezenty od rodzin po roku życia dziecka, obyczaje w czasie chrzcin. Rodzice bywali na weselach i chrzcinach. Babcia była bardzo szanowana, na jej pogrzeb w 1942 r. przyszło wiele osób.
[00:51:16] W czasie świąt katolickich Ukraińcy nie pracowali w polu i odwrotnie, w święta prawosławne Polacy nie pracowali. Boh. chodziła z koleżankami do cerkwi, a one przychodziły do kościoła, tu odprawiało się krócej i koleżanki wolały kościół. Matka pomagała biednym sąsiadom. Wspomnienie ojca, jego stosunek do dzieci.
[00:53:35] Boh. dowiedziała się o wybuchu wojny z rozmów dorosłych – informacja o zrzuconych bombach. Przepowiednie związane z kolorem nieba i wojną. Przed strzałami z niemieckich samolotów chowano się w rowach. Po wojnie w okolicy było wiele ciał niemieckich i sowieckich żołnierzy. Niedaleko był poligon i przychodził starszy czerwonoarmista, którego matka częstowała jedzeniem. Rosjanki, które przyjechały do mężów, chodziły na zabawy w nocnych koszulach. Jeden z żołnierzy kupił ładnie zapakowane mydełka i chciał jej jeść.
[00:57:17] Niektórych ludzi z Borek wywieziono na Syberię – zagrożenie dla rodziny. Kontyngenty w czasie okupacji sowieckiej. W chwili śmierci matka miała 40 lat, a ojciec 47. Ze wspomnień rodziców boh. wie, że dziadek z rodziną był wywieziony w głąb Rosji, a na Wołyń wrócił w 1919 r.
[00:59:45] Wygląd czerwonoarmistów w 1939 r. – porównanie z wyglądem niemieckich żołnierzy. W armii niemieckiej byli też Węgrzy. W okolicy walczono na bagnety i leżało wiele zwłok – żołnierskie płaszcze na placu.
[01:01:18] Skromne życie na Wołyniu, bliskość Lubomla, dbałość rodziców o dzieci.
[01:02:35] Brata, który zginął latem, pochowano koło domu. Dopiero w grudniu zwłoki przeniesiono na cmentarz. Rodziców pochowano bez trumien [emocje boh.] [+]. Rozważania na temat miłości do rodziców.
[01:05:05] Siedmioletnia siostra po uderzeniu straciła przytomność, zamordowana siostra miała 19 lat. Brat także miał 19 lat, gdy zginął. Młodszą siostrę wychowała rodzina, po ślubie mieszkała w Mielnie.
[01:07:10] Boh. pojechała z Niemcami w miejsca dokonywanych zbrodni. Niedaleko mieszkał Ukrainiec, który ożenił się z Polką i przeszedł na katolicyzm. Żona z dwójką synów zdołała uciec, ale mężczyznę zamordowano u sąsiadów Ukraińców. Widziała też zwłoki Ukrainki, która „przyjęła polskie pochodzenie”, kobieta trzymała i zdołała ochronić córkę – przykład znęcania się nad zwierzętami. Jeden z Niemców dobił konia. Ranną Zosię, koleżankę ze szkoły, boh. spotkała w szpitalu – jej śmierć. W szpitalu leżał też ranny Ukrainiec, który bardzo krzyczał. Ludzi zabieranych ze wsi umieszczano w pożydowskich mieszkaniach. [+]
[01:11:37] Obecny stosunek boh. do Ukraińców. Na pogrzebie członków rodziny nie było księdza.
[01:12:17] Niektórzy ze znajomych należeli do partyzantki. Atmosfera w Wierzchowinach. Boh. nie wie, kto dokonał zbrodni w Wierzchowinach, ale napastnicy byli „bardzo ładnie poubierani, w ubraniach wojskowych”. Sąsiad, który przeżył napaść na wieś, pomagał boh. np. w czasie żniw. Inny sąsiad pomagał w czasie młocki.
[01:15:56] W Wierzchowinach jest grób ofiar i pomnik. Boh. nie miała styczności z partyzantami. Stan budynków we wsi po przyjeździe boh. Mówiono, że w jednym z domów zabito 90 osób. Brak pomocy po wojnie, informacje o jej zakończeniu.
[01:19:14] We wsi mieszkało dużo młodzieży i odbywały się zabawy. Jedna z nich miała się odbyć w domu boh., która mieszkała sama. Niektóre ze starych domów rozebrano i koledzy przynieśli jej stamtąd drewno na opał. Ktoś doniósł i boh. miała sprawę w sądzie – jej zeznania podczas rozprawy. Gdy zaczęto wycinać pobliski las, mężczyźni znosili drewno do domów, boh. też je dostała, ale zostawiono je na podwórku. Przyjechała kontrola i zagrożono jej karą pieniężną – reakcja boh.
[01:21:40] Gdy boh. zamieszkała w Wierzchowinach, być może byli tam Ukraińcy, ale nie przyznawali się do swojego pochodzenia. Stosunek do przesiedleńców. Bliżej granicy także mieszkali zabużanie, którzy zajęli zrujnowane gospodarstwa, licząc na szybki powrót do domów.
[01:23:12] Lepsze domy zajmowali ludzie z centralnej Polski, z okolic Warszawy, Częstochowy – Barszcz, sąsiad z ul. Słonecznej [w Stargardzie], pochodził spod Warszawy i udawał szlachcica – jego ubranie. W gospodarstwie, które zajął, zostało sześć koni i dużo zboża, a także wiele dywanów. Jedna ze znajomych zajęła poniemiecki dom z całym wyposażeniem przy ul. Wiejskiej [w Stargardzie] i zaprosiła tam boh. Rozważania na temat cwaniaków i uczciwych.
[01:25:48] Mąż boh. pochodził z Pliskowa. Boh. była biedna i nie mogła dawać prezentów, ale zapraszano ją na wesela. Przyszłego męża poznała na weselu w Pliskowie, pojechała tam w gumowych butach na obcasie. Boh. nie piła alkoholu i nie paliła, po ślubie zarządzała domowym budżetem. Teściowa wyszła za mąż za wdowca mając 17 lat i wychowała siedmioro dzieci. Boh. miała ubrania po ciotkach.
[01:29:32] Gdy boh. przyjechała do Stargardu, jej syn miał dwa lata. Początkowo mieszkano w jednym pokoju z teściową – przeprowadzka do dwupokojowego mieszkania, gdzie mieszkano do wyjazdu do Słupska. Mąż prowadził kuźnię i boh. mu pomagała.
[01:32:20] Atmosfera po śmierci Stalina – refleksje. Boh. krótko pracowała w restauracji i domu dziecka – presja ze strony rodziny. Nie było przedszkoli, a mąż nie lubił pilnować dzieci.
[01:35:03] Strajki w Słupsku w grudniu 1970 [odpowiedź dotyczy stanu wojennego] – syn uczył się w szkole mechanicznej i boh. chodziła po niego. Wyjazdy z kuzynem na świniobicia. Na punktach kontrolnych często stali znajomi i nie było problemów z wjazdem do miasta. Pomoc kuzynce, która nie miała jedzenia dla dzieci.
[01:38:00] Boh. cztery razy była w Borkach. Było tam niewielu starych mieszkańców, większość to byli przesiedleńcy z Polesia. Na ziemi rodziców stoją trzy domy. Wspomnienie kontroli na granicy polsko-ukraińskiej. Rodzina miała hektarowy sad owocowy, po mordzie w Borkach wszystkie drzewa wycięto niszcząc ślady po Polakach. Przyjmowanie przez Ukraińców.
[01:40:06] Boh. miała w Słupsku znajomych z Wołynia – wyjazdy i spotkania. Boh. nie pracowała zawodowo i nie znała wielu osób. Jej priorytetem był dom, dzieci i mąż.
[01:41:18] Wspomnienia zwłok ojca i matki. Żal do Ukraińców i współczesna sytuacja czasu wojny. Boh. nie zauważyła u siebie objawów traumy. Ocena Ukraińców – rodzice nie mieli z nimi żadnych zatargów, Ukrainka ją przechowała. Bieda Ukraińców. Po sąsiedzku mieszkał dziadek, który codziennie rżnął sieczkę i sprzedawał ją Żydom na papierosy. Polacy, których znała, byli zamożniejsi niż Ukraińcy, którzy często mieszkali w jednej izbie. W domu boh. były cztery pokoje. Czasem przyjmowano kogoś na nocleg – wędrówki bezrobotnych.
[01:46:16] Mąż boh. był w Armii Krajowej. W czasie wojny w domu mieszkała uciekinierka z Tczewa, która dwoje dzieci zostawiła u rodziców w Zamościu. Potem nie odnalazła dzieci i nocami płakała. Mąż kobiety był w wojsku, jego oddział stacjonował niedaleko w stodole, która spłonęła. Kobieta była przy pożarze stodoły, ale nie spotkała męża. Kobieta potem wyjechała i miała napisać po przekroczeniu Bugu, ale żaden list nie przyszedł – mordowanie ludzi przekraczających granicę na rzece przez Ukraińców.
[01:49:05] Wyjazd z Wołynia – przejazd mostem na Bugu. Wuj ukrył srebrne monety pod ugotowanymi ziemniakami.
more...
less
The library of the Pilecki Institute
ul. Stawki 2, 00-193 Warszawa
Monday to Friday, 9:00 - 15:00
(+48) 22 182 24 75
The library of the Berlin branch of the Pilecki Institute
Pariser Platz 4a, 00-123 Berlin
Pon. - Pt. 10:30 - 17:30
(+49) 30 275 78 955
This page uses 'cookies'. More information
Ever since it was established, the Witold Pilecki Institute of Solidarity and Valor has been collecting and sharing documents that present the multiple historical facets of the last century. Many of them were previously split up, lost, or forgotten. Some were held in archives on other continents. To facilitate research, we have created an innovative digital archive that enables easy access to the source material. We are striving to gather as many archives as possible in one place. As a result, it takes little more than a few clicks to learn about the history of Poland and its citizens in the 20th century.
The Institute’s website contains a description of the collections available in the reading room as well as the necessary information to plan a visit. The documents themselves are only available in the Institute’s reading room, a public space where material is available free of charge to researchers and anyone interested in the topics collected there. The reading room also offers a friendly environment for quiet work.
The materials are obtained from institutions, public archives, both domestic and international social organizations, as well as from private individuals. The collections are constantly being expanded. A full-text search engine that searches both the content of the documents and their metadata allows the user to reach the desired source with ease. Another way to navigate the accumulated resources is to search according to the archival institutions from which they originate and which contain hierarchically arranged fonds and files.
Most of the archival materials are in open access on computers in the reading room. Some of our collections, e.g. from the Bundesarchiv, are subject to the restrictions on availability resulting from agreements between the Institute and the institutions which transfer them. An appropriate declaration must be signed upon arrival at the reading room in order to gain immediate access to these documents.
Before your visit, we recommend familiarizing yourself with the scope and structure of our archival, library and audio-visual resources, as well as with the regulations for visiting and using the collections.
All those wishing to access our collections are invited to the Pilecki Institute at ul. Stawki 2 in Warsaw. The reading room is open from 9–15, Monday to Friday. An appointment must be made in advance by emailing czytelnia@instytutpileckiego.pl or calling (+48) 22 182 24 75.
Please read the privacy policy. Using the website is a declaration of an acceptance of its terms.