Kochanowski Edmund
Edmund Kochanowski (ur. 1934, Zbydniów) syn Piotra, kierowcy w majątku Horodyńskich w Zbydniowie, gdzie 24 czerwca 1943 r. oddział Waffen SS, dowodzony przez Ewalda Ehlersa, zamordował członków rodziny Horodyńskich, gości wesela oraz pracowników majątku. Inicjatorem zbrodni był Martin Fuldner, minister rolnictwa w rządzie Generalnej Guberni i zarządca majątku Lubomirskich w Charzewicach. Edmund Kochanowski ukończył liceum w Stalowej Woli i kurs pedagogiczny w Przemyślu, potem pracował przez sześć lat jako nauczyciel w Zbydniowie. W 1961 r. przeprowadził się do Sandomierza, gdzie wstąpił do wojska i pracował do emerytury jako szef klubu żołnierskiego w jednostce wojskowej.
more...
less
[00:00:06] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1934 r. w Zbydniowie.
[00:00:16] Ojciec, Piotr Kochanowski, był szoferem właściciela majątku Horodyńskiego. Boh. był świadkiem zbrodni dokonanej 23 czerwca 1943 r. po weselu w dworze Horodyńskich.
[00:01:00] W nocy przybiegła sąsiadka z wiadomością, że pali się dwór – obawa o los ojca. Tydzień przed zbrodnią w parku stanął tabor, mężczyźni po cywilnemu, rozmawiający po rosyjsku lub ukraińsku, pytali boh. o mające się odbyć wesele. Po zbrodni boh. z kolegą podeszli pod dwór, ale uciekli, bo zobaczyli Niemca. Boh. nie wie, kto wykopał dół w parku. W domu zabito kilkanaście osób. Na strychu ukryli się Andrzej i Zbigniew „Inek” Horodyńscy – tylko oni przeżyli masakrę. [+]
[00:03:45] Boh. widywał Fuldnera, zarządcę majątku w Charzewicach, przejeżdżającego z synami bryczką przez Zbydniów. Synowie, należący do Hitlerjugend, chodzili w mundurach. Fuldner chciał przejąć majątek Horodyńskich. [+]
[00:05:20] Zbrodni dokonano nocą 24 czerwca 1943 po ślubie, którego udzielił proboszcz z Zaleszan, Jakub Przybyłowicz. Boh. był w garażu – do ojca przyszedł Niemiec i pytał o godzinę ślubu. Ojciec odwiózł nowożeńców do Sandomierza, wrócił do Zbydniowa po zbrodni, zatrzymany przez Niemców, został wypuszczony. Niemcy zabili kilkanaście osób: właścicieli majątku – Zbigniewa i Zofię Horodyńskich, weselnych gości, lokaja i pokojówki. [+]
[00:08:50] Synowie Horodyńskich Zbigniew „Inek” i Andrzej schowali się na strychu i spędzili w kryjówce cztery dni. Potem pomocy udzieli im karbowy Szydło. Horodyńscy należeli do AK, wyjechali do Warszawy i obydwaj zginęli w 1944 r. [w akcji „Pawiak”]. W Zbydniowie nie było trzeciego brata Dominika Horodyńskiego.
[00:10:35] W 1950 r. Dominik Horodyński chciał przeprowadzić ekshumację – zaniechano tego ze względu na stan zwłok. Grób został ogrodzony.
[00:12:00] Niemcy wrzucili zwłoki do dołu i czymś je posypali, kobiety ze wsi musiały sprzątać śladu zbrodni we dworze. Ojciec pracował w hucie w Stalowej Woli. Po parcelacji majątku część pracowników wyjechała na Ziemie Zachodnie – większość fornali była analfabetami.
[00:14:22] Fuldner, właściciel Charzewic, chciał przejąć majątek Horodyńskich – zbrodni dokonali niemieccy żołnierze. Fuldner przyjechał do Zbydniowa i oglądał dwór.
[00:15:02] Partyzanci wykonali wyrok na Fuldnerze i jego żonie. W odwecie Niemcy rozstrzelali w Charzewicach dwudziestu kilku zakładników. Boh. widział zwłoki podczas ekshumacji. Pogrzeb przerodził się w manifestację patriotyczną.
[00:16:44] Dwór stał się budynkiem użyteczności publicznej i stopniowo niszczał. Po parcelacji Dominik Horodyński dostał 50 hektarów ziemi, ale jej nie uprawiał. Majątek przejął Ośrodek Zaopatrzenia Robotniczego z huty Stalowa Wola – zniszczenia w parku, gdzie wypasano krowy. Po zakończeniu wojny budynku prowadzono kursy dla mierniczych prowadzących parcelacje – ziemie zbydniowskiego majątku zostały podzielone między dawnych pracowników. Ojciec dostał 2 hektary ziemi.
[00:19:10] Po zabójstwie Niemcy zajęli dwór i szkolili tam żołnierzy przed wysłaniem ich na front wschodni. W domu boh. kwaterował niemiecki oficer. W domu były zdjęcia Horodyńskich, ale zniszczyła je siostra boh.
[00:19:54] W majątku były cztery samochody, w tym ciężarówka na gaz drzewny. Niemcy zabrali auta zostawiając samochód wyścigowy, którego silnik wyremontował ojciec. Po wyzwoleniu żołnierze z karoserii samochodu zrobili latrynę, a silnik zniszczyli. [+]
[00:21:07] Rodzice przyjechali [przed wojną] do Zbydniowa, gdzie ojciec został zatrudniony jako szofer w majątku. Ojciec przywoził zaopatrzenie i zajmował się naprawą aut. Obok garaży była stajnia i boh. czasem jeździł konno.
[00:22:49] Boh. często był z ojcem w garażu, pewnego dnia dostał wędkę od Horodyńskich, którzy pozwolili mu łowić w sadzawce.
[00:23:16] Boh. był nauczycielem w szkole w Zbydniowie. W 1961 r. boh. przeprowadził się do Sandomierza i pracował jako szef klubu żołnierskiego w jednostce wojskowej. Boh. ukończył liceum w Stalowej Woli i kurs pedagogiczny w Przemyślu – zarobki w oświacie i wojsku.
[00:25:19] Horodyńscy prowadzili wzorowy majątek, w którym był młyn, tartak, budynki gospodarcze. W 1942 r. Zbigniew Horodyński kupił traktor – pokazowa orka. Jesienią 1942 r. boh. poszedł z ojcem orać kartoflisko – pozwolenie na zabranie nie wykopanych ziemniaków. Po żniwach pracownicy mogli zbierać kłosy.
[00:29:00] Rodzina dziedzica była lubiana we wsi. Pewnego dnia Zofia Horodyńska zabrała dzieci ze szkoły na wycieczkę do Sandomierza. Dziedzic Horodyński założył we wsi ochronkę, wspierał orkiestrę. Na pogrzebie Dominika Horodyńskiego [w 2008 r.] były tłumy okolicznych mieszkańców. W 2008 r. szkole nadano imię „Rodziny Horodyńskich”.
[00:30:12] Boh. był u ojca w garażu, gdy przyjechał samochód z Niemcami, który objechał gazon. Potem przyjechał samochód z karabinem maszynowym i Niemcy strzelali w powietrze.
[00:30:50] Podczas walk na przyczółku sandomierskim w dworze i budynkach gospodarczych mieścił się rosyjski szpital polowy, nieopodal był cmentarz, gdzie chowano zmarłych żołnierzy. W 1952 r. przeprowadzono ekshumację i przewieziono zwłoki na cmentarz do Sandomierza. Stan budynku po odejściu Armii Czerwonej.
[00:32:02] Jesienią w 1945 r. boh. poszedł z ojcem do pałacu. Ojciec znalazł skrytkę Horodyńskich, spakował dokumenty i obrazy na szkle. Po rzeczy przyjechał Dominik Horodyński.
more...
less