Mrzyk Alfons Franciszek cz.2
W drugiej części rozmowy pan Alfons rozwija i uzupełnia opowieść o swoich wojennych losach. Kontynuuje relację z walk w Normandii, opowiada o pełnieniu funkcji łącznika i starciach we Włoszech, kiedy był już w 2 Korpusie. Brał udział w bitwie nad rzeką Sanio, walkach o Imolę, Castel San Pietro i Bolonię. Podaje szczegóły dotyczące swojego przejścia z obozu jenieckiego do polskiego wojska i opowiada o nauce w tzw. Szkole Karpackiej, Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia. Wspomina o reakcji na ustalenia konferencji w Jałcie i przygnębieniu żołnierzy, gdy uświadomili sobie, że wolnej Polski nie będzie, a część z nich nie ma dokąd wracać. Pan Alfons wrócił do kraju w lipcu 1947 r. i zaczął budować swoje życie w ojczyźnie. Miał wówczas 23 lata.
more...
less
Streszczenie relacji (UWAGA: czasy wg plików oryginalnych, a nie zmontowanej relacji!) P1011713 [00:00:22] We Włoszech znaczna część żołnierzy Wehrmachtu, pochodzących głównie ze Śląska i Pomorza, zgłosiła się do służby w Wojsku Polskim tworzącym się na Zachodzie Europy. Jeńcy niemieccy odmówili i trafili do obozu jenieckiego. Każdy przechodził badanie w poszukiwaniu wszy - wyparzano odzież, żeby zabić insekty. Polacy otrzymywali ubranie, broń, mundury (battle dress) i zostawali żołnierzami II korpusu. Przeszli przeszkolenie w stylu angielskim, złożyli przysięgę i zaczęli służbę u gen. Andersa.
[00:02:35] Podobnie było w obozie jenieckim w Anglii – odwszanie, odkażanie odzieży, kąpiel, nowa bielizna. Po wybraniu pseudonimów żołnierze otrzymywali przydziały do poszczególnych jednostek. Boh. z kolegą dostali przydział do Brygady Spadochroniarzy w Szkocji, ale bali się skakania i poprosili o przeniesienie. Przydzielono ich do jednostki, która w dużym konwoju miała odpłynąć przez Atlantyk „w nieznane”.
[00:05:09] Wyruszyli z Glasgow Morzem Śródziemnym do Neapolu. Rejs trwał 11 dni, płynęli z dala od brzegu, bo zagrażały im niemieckie łodzie podwodne stacjonujące we francuskich portach nad Atlantykiem.
[00:06:00] Na Morzu Śródziemnym przeżyli pozorowaną walkę morską (z udziałem okrętów, samolotów, strzelanina, z lotniskowca startowały samoloty, zrzucały bomby) w ramach ćwiczeń. Boh. był obserwatorem.
[00:08:32] Boh. z kolegą nie wiedzieli, dokąd płyną, dopiero widząc Wezuwiusz domyślili się, że celem był Neapol. Boh. trafił do miejscowości San Basilio [Sardynia], gdzie tworzył się 7, 8. i 9 batalion. Był październik 1944 r.
[00:09:45] W pełni umundurowani, wyekwipowani i uzbrojeni, odbywali ćwiczenia i pogadanki, czekali na rozkazy. Mieli smutne Boże Narodzenie, akurat spadł śnieg – było zimno i mokro, a mieszkali w małych namiotach. Dostali butelkę wina / whisky na trzy osoby i konserwę.
[00:11:14] Rozkaz wypłynięcia na północ w drugi dzień świąt, aby wspomóc 2 brygadę nad rzeką Senio, gdzie trwały zacięte walki.
[00:12:00] Boh. był łącznikiem, biegał z meldunkami. Pamięta przedwczesny i omyłkowy nalot amerykański, w wyniku którego zginęło kilkudziesięciu żołnierzy polskich (luty-marzec 1945).
[00:13:53] Potem boh. z innymi żołnierzami przesunęli się do Imoli, Castel San Pietro, Terme, podążali za wycofującymi się Niemcami.
[00:15:36] Gdy Niemcy wycofali się do Bolonii, przestali już o nią walczyć i nie strzelali. Wkraczanie do miasta było bezpieczne. Amerykanie ścigali Niemców, chcieli być pierwsi, którzy zdobyli Bolonię, ale ten zaszczyt spłynął na gen. Andersa, a konkretnie 9 batalion. Ludność witała ich jak bohaterów: kwiatami, butelkami wina. Viva Polonia, bravi Polacci. Podobnie było w innych miastach. Walki o Imolę trwały kilka dni.
[00:18:43] Okropieństwa wojny.
[00:20:38] Gdy wycofywali się z Bolonii, gen. Anders nie widział sensu dalszej walki. Żołnierze byli zniechęceni, dowiedzieli się o konferencji w Jałcie i oddaniu Związkowi Radzieckiemu Kresów Wschodnich. Wszystkich opanowało przygnębienie i myślenie, że nie ma dokąd wracać. Żołnierze z Ziem Zachodnich wciąż mieli nadzieję na wolną Polskę, wiarę w to podsycał Anders. Dopiero na emigracji w Wlk. Brytanii Anders uświadomił sobie, że nie ma już wolnej Polski.
[00:22:45] Boh. wraz z kolegami mieli nadzieję, ze wrócą do Polski z bronią w ręku, ale na statku ze Szkocji do Gdańska Anglicy odebrali im broń. Churchill nie chciał, żeby Polacy dalej szli w szlaku bojowym na północ, bo bał się, że gdyby doszli do Austrii, mogliby dojść do Polski, a bardzo tego nie chciał, bo „sprzedał Polskę w Jałcie”.
[00:25:00] List z Wermachtu do rodziny. Po dezercji boh. jednostka niemiecka nie wiedziała, co się stało z boh. – myśleli, że być może zginął. [boh. pokazuje oryginalny list] Nie wiadomo, jaki był ostatecznie jego status.
[00:27:28] [Boh. pokazuje telegram do p. Dąbrowskiej] Pani Dąbrowska była Polką mieszkającą we Francji i pośredniczką miedzy boh. a rodziną w Polsce. Drugi telegram – namawiający, żeby wracał do Polski. Inne dokumenty z Wlk. Brytanii - podanie o wyjazd do Polski.
[00:29:58] Dowódcą brygady we Włoszech był ppłk. Gustaw Łowczowski, zastępcą ppłk Karol Piłat, kwatermistrzem major Porębski, jednym z dowódców – kwatermistrzem kpt Zakrzewski, st. sierżant Majewski. Dowódcą 3 Dywizji Strzelców Karpackich był gen. [Bolesław] Duch. Koledzy z jednostki: Leon Wyciślik – prowadził motocykl, razem przewozili meldunki. Pochowany w Porębie k. Pszczyny.
[00:32:25] Inni koledzy: Franciszek Chudek z Chorzowa, ps. „Graniczny”, Kazimierz Pyka ps. „Rej”, Stanisław Sikora. Zdjęcie z spotkania we Włoszech żołnierzy pochodzących z okolic Pszczyny: Józef Wawrzyczek, Karol Rejowicz, Dominik Grzyb, […] Budziński. Spotkanie przedstawione na zdjęciu miało miejsce już po wojnie, kiedy byli w szkole 3 Dywizji Strzelców Karpackich w miejscowości Amandola (gimnazjum i liceum matematyczno-fizyczne – uczyli się w nim Karol Rejowicz, Franciszek Smołka i boh.) i Sardano (liceum humanistyczne). W humanistycznym był [Mieczysław] Kuczyński, Wacław Polek z Pszczyny.
[00:35:35] Podczas walk we Włoszech boh. był przede wszystkim łącznikiem – między dowództwem batalionu a dowództwem brygady, które było na tyłach. Niemcy chowali się w niewidocznych ziemiankach. Nie było bunkrów ani drutu kolczastego, nie były potrzebne, bo najpierw szły wojska pancerne, dopiero potem piechota.
[00:38:40] Jako łącznik boh. przemieszczał się motorem i pieszo. Czasem teren był zaminowany, saperzy oznaczali taki teren taśmami. Niemcy niewiele atakowali z powietrza, nie mieli już broni ani paliwa. Alianci mieli olbrzymie magazyny paliwa – pryzmy kanistrów z benzyną. Niemcy porzucali pojazdy, bo nie mieli paliwa.
[00:41:29] W tamtym czasie boh. nie miał bezpośrednich kontaktów z Niemcami.
[00:42:26] Atak na Normandię – wojsko niemieckie spodziewało się tego ataku [6 czerwca 1944] i budowało potężne umocnienia w okolicach Calais. Tymczasem alianci wylądowali w okolicach Caen, co było dla Niemców ogromnym zaskoczeniem. Żołnierze głównie siedzieli w okopach/rowach.
[00:44:32] Boh. wspomina desant w Normandii jako wielkie ostrzeliwanie pozycji niemieckich z powietrza i z morza. Inwazja nosiła nazwę „Operacja Overlord”. Pod Arnhem nad Renem Niemcy zestrzelili wielu polskich spadochroniarzy.
[00:46:40] Podczas ataku w Normandii Niemcy byli cały czas pod obstrzałem. Wycofywali się z Caen przez Falaise do Rouen, przez cały ten czas kilku dni spadały bomby. W Rouen było ogromne bombardowanie - panował totalny chaos i boh. mógł uciec.
[00:47:40] Niemcy zbierali żołnierzy, żeby odbudowali zbombardowany most nad ujściem Sekwany – nie mogli się bez tego wycofać. To był czas, kiedy boh. uciekł z kolegą.
[00:48:35] Polska szkoła we Włoszech. Nauka rozpoczęła się po zakończeniu działań wojennych, wszystkich było 1000 osób razem z wykładowcami – gimnazjum i liceum. W Amandoli po śniadaniu zaczynały się lekcje – żołnierze w mundurach szli do szkoły z plikiem książek pod pachą. Dyrektorem był kpt [Józef] Kapica, pochodzący spod Pszczyny przedwojenny adiunkt na Uniwersytecie Jagiellońskim, prof. łaciny [Jerzy Zygmunt] Piwko. Warunki były prymitywne – na początku sami budowali sobie proste ławki z cegieł i desek – tak było w miasteczku Bagno di Romagna.
[00:51:51] Uczono przedmiotów jak w szkole w Polsce: polski, łacina, geografia, fizyka, chemia, matematyka, języki obce – angielski, niemiecki.
[00:52:28] Odbywały się egzaminy, boh. zdawał małą maturę razem z późniejszym Prezydentem RP Ryszardem Kaczorowskim – był o 5 lat starszy, rocznik 1919. Po 4 klasie boh. rozpoczął naukę w liceum. Uczono się głównie na podstawie notatek, bo nie było podręczników. Niektóre podręczniki dochodziły z Palestyny, gdzie było wydawnictwo polskie [wyd. Armii Polskiej na wschodzie]. Boh. wybrał sobie profil fizyczno-chemiczny.
[00:54:41] Dyrekcja urządziła uczniom wycieczkę wyjazdową z Porto San Giorgio, samochodami ciężarowymi prowadzonymi brawurowo przez „Pestki”. Pojechali do sanktuarium maryjnego San Ambro [Montefortino] – tam wmurowano tablicę dziękczynną dla Madonny z Ambro, od uczniów i żołnierzy 3 Dywizji Strzelców Karpackich za opiekę itd. Tablica jest tam do dziś. Z Ambro pojechali do Neapolu, gdzie załadowano ich na angielski okręt i po 9 dniach dopłynęli do Anglii do bazy Bodney Airfield.
[00:56:51] Mieszkali w barakach z blachy falistej, które nazywali „beczkami śmiechu”. Nie ogrzewano ich i było w nich zimno. Anglicy nie dbali o nich i boh. z innymi żołnierzami czuli się niepotrzebni. Sami zdobywali drewno na opał z okolicy.
[00:58:03] Boh. pojechał na urlop. Każdemu żołnierzowi przysługiwały 2 tyg. urlopu – mógł jechać, dokąd chciał, ale za własne pieniądze. Boh. wybrał Londyn. Kupił sobie bilet na metro, zwiedził rejon zamku królewskiego [pałac Buckingham], Hyde Park, Piccadilly Circus, Westminster Abbey, Trafalgar Square, Galerię Figur Woskowych Madame Tussauds. Był na przedstawieniu w teatrze Coliseum i w Wintergarden.
[01:00:14] Do Londynu przyjechał z występem duet Flip-Flap z USA – boh. pojechał ich obejrzeć. Widział też rewię na lodzie, która go zachwyciła. Pojechał do Brighton, nocował w Londynie w Domu Żołnierza. Chodził po Londynie w polskim mundurze. Boh. nie ma dobrego zdania o Anglikach – za niewdzięczność i wyższościowy stosunek (polscy żołnierze mówili o sobie „biali Murzyni”).
[01:03:27] Figury woskowe Hitlera, Churchilla i in. w Muzeum Madame Tussauds.
[01:04:31] Po wojnie boh. z kolegami myśleli o przyszłości, o powrocie do kraju lub emigracji (Argentyna, USA, Kanada, Nowa Zelandia, Australia, Brazylia). Niewielu zostało w Wlk. Brytanii. Jolanta Bzowska [na stronie jest: Kazimiera Janota Bzowska] redaguje do dziś „Gońca Karpackiego”. Jej mąż walczył we Włoszech.
[01:07:27] Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia – nadal byli umundurowani i mieli broń. Boh. uczęszczał do liceum, niektórzy uczyli się fachu jako rzemieślnicy [szkoła rolnicza, kupiecka, miernicza, administracyjna]. Boh skończył liceum, zdał maturę w Bodney Airfield, świadectwo wręczał mu gen. [Bolesław] Duch. Był b. wysoki poziom i ogromne wymagania, każdy się cieszył, jeśli miał ocenę „dostateczną”. Wszyscy byli głodni wiedzy i pilnie się uczyli.
[01:09:45] Ojciec w czasie wojny nadal pracował na poczcie, odbierał i przywoził paczki z/do pociągu. Po powrocie z Wlk. Brytanii witał syna serdecznie po 5 latach niewidzenia.
[01:12:55] W czasie okupacji trzeba było oddać radioodbiorniki w depozyt – nie wolno było mieć ich w domu. Szwagrowi boh. udało się zachować odbiornik, więc boh. z innymi przychodzili do niego i nakryci kocem słuchali radia. „Wiadomości ze świata dobre i złe, ale zawsze prawdziwe”.
[01:14:43] Gdy rozpoczęła się wojna, boh. miał 15 lat. W Łące wójtem był Niemiec, Izydor Górka, bardzo życzliwy dla Polaków. On chciał boh. do pomocy w urzędzie i boh. pracował tam jako goniec i przy pracach kancelaryjnych (np. wypisywał talony na buty, pościel). Kiedy szli Rosjanie, wójt bał się o swój los i z nerwów zmarł na zawał serca. Wcześniej ostrzegał mieszkańców przez aresztowaniami, m.in. szwagra boh., Alojzego Chrapka, który ukrył się przed wojskiem. Później i tak go zaaresztowano i został zabity w Auschwitz.
[01:19:13] Przed pójściem do wojska bracia boh. pracowali, jeden w sklepie, a starszy dla Siemensa w Łabędach k. Gliwic. Boh. zaczął pracę u wójta, gdy miał 16 lat.
[01:20:22] Na terenach, na których mieszkał boh., ludność żydowska była przez miejscową ludność bardzo dobrze traktowana. Byli znani, przedsiębiorczy, handlowali, posiadali większość sklepów. Niemcy ich przetrzebili i rozstrzelali. W miejscowości Wisła Wielka była gospoda prowadzona przez Żyda, którego Niemcy rozstrzelali razem z synem.
[01:22:53] Ktoś w Łące doniósł, że w domu pewnego 18-letniego Żyda jest broń – Niemcy zamordowali tego chłopaka oraz jego sąsiada. Byli to Stanisław Jankowski i Józef Kuś, nie byli w partyzantce, a strzelali jedynie hobbystycznie.
[01:26:13] Niemcy spalili bożnicę [w Pszczynie] w 1939 r.
[01:27:25] Porównanie okupacji niemieckiej w Polsce i we Francji - Francję traktowano lepiej, bo kolaborowała z Niemcami, nie tępiono tam ludności.
[01:28:45] Sierpień 1939 r. i zdjęcie rodziny z polskimi żołnierzami. Dowództwo polskie przed wojną dodawało ducha żołnierzom - „Nikt nam nie zrobi nic, bo z nami Śmigły Rydz” - krzyczeli. W Łące żołnierze uczestniczyli w manewrach, budowano bunkry, umocnienia. Mama boh. wynajęła żołnierzom stodołę, aby mieli gdzie spać. Kiedy wybuchła wojna, żołnierze odjechali.
[01:33:35] Wrzesień 1939 r. - w drodze powrotnej z Przeworska boh. zatrzymał niemiecki podoficer, zabrał mu rower i odjechał, potem przygarnęli go polscy oficerowie-jeńcy.
[01:36:45] Bracia, którzy zginęli na wschodzie: Eryk Mrzyk (ur. 1918) oraz Ryszard Mrzyk (ur. 1922). Zginęli w 1942 i 1943 r.
[01:38:20] W Pszczynie jest zamek księcia Jana Henryka XV Hochberga, który miał trzech synów: jeden zmarł przed wojną, drugi był „zawziętym” Niemcem i organizował życie w okolicy, trzeci Aleksander (ur. 1910) bardzo sprzyjał Polakom. Z tym ostatnim boh. spotkał się w San Basilio we Włoszech, gdzie hrabia Aleksander pełnił funkcję tłumacza, byli z boh. w jednym batalionie. Aleksander walczył pod Monte Cassino oraz o Bolonię i Ankonę. Władał angielskim (po studiach Cambridge – jego chrzestną matka była brytyjska królowa Aleksandra [Duńska]), niemieckim (z domu), hiszpańsku, włosku i po polsku najsłabiej. Przesłuchiwał oficerów niemieckich – jeńców. Buntowali się, bo był tylko st. Szeregowym, więc dostał stopień porucznika. Poprosił o możliwość wyjazdu do Anglii. W Wojsku Polskim dodał sobie nazwisko Hochberg-Pszczyński. Potem wyjechał do USA, w roku 1984 r. zamieszkał na Majorce, po starszym bracie odziedziczył tytuł księcia.
[01:44:50] Hochberg w 1939 r. uciekł z Pszczyny do Warszawy, stamtąd z kardynałem Hlondem do Francji i wkręcił się do Wojska Polskiego we Francji. Musiał uciec do Anglii i tam uczył się w Szkole Podchorążych, ale nie ukończył jej, bo ściągnięto go na Bliski Wschód, żeby tam negocjował warunki dla polskiego wojska, ponieważ znał brytyjskie sfery wyższe. Szedł z 2 korpusem Wojska Polskiego przez Egipt, Tobruk, Monte Cassino, Ankonę. Spotkał się z boh. w San Basilio. Był kancelistą, miał sąsiedni namiot i pisał w nim na maszynie. Świetnie używał żargonu żołnierskiego i umiał przeklinać.
more...
less