Guz Stanisław
Stanisław Guz (ur. 1928, Wdecki Młyn) – przed wojną jego rodzice zajmowali się handlem. W czasie okupacji Stanisław Guz pracował w niemieckich gospodarstwach na Kaszubach. 25 lutego 1945 roku został aresztowany przez NKWD i wywieziony do łagru w Kopiejsku koło Czelabińska. Tam pracował jako pielęgniarz w obozowym szpitalu, potem ciężko chorował na tyfus. Pod koniec września 1945 obóz zlikwidowano i wszystkich Polaków przewieziono do Poznania, w drugiej połowie października 1945 Stanisław Guz wrócił do domu w Ocyplu. Służbę wojskową odbywał w Wojskowym Korpusie Górniczym, przez rok pracował w kopalni „Kleofas” i dwa lata w kopalni „Wujek”. Autor kilku książek, w tym wspomnień z obozu oraz książki o historii Ocypla. Mieszka w Starogardzie Gdańskim.
więcej...
mniej
[00:00:07] Autoprezentacja boh. urodzonego w 1928 r. we Wdeckim Młynie na obrzeżu Borów Tucholskich.
[00:00:42] Przeprowadzka do Ocypla. Ojciec pracował jako rządca w majątku, potem zajmował się handlem obwoźnym – pieczątki z nazwiskiem ojca na sprzedawanym maśle. Matka prowadziła sklep kolonialno-spożywczy. Po wybuchu wojny sklepy były przez miesiąc otwarte, potem przyjechali ludzie z opaskami, którzy wyrzucili towary na ulicę, zabrała je miejscowa ludność. Jeden ze sklepów przejął sołtys, Niemiec.
[00:06:20] W 1942 r. boh. podjął pracę w gospodarstwie leśniczego, Niemca z Estonii. Za zgubienie kluczy i uderzenia krowy leśniczego boh. dostał od niego lanie. Leśniczy pojechał do Arbeitsamtu w Skórczu i zgłosił, że boh. nie nadaje się do pracy – przydział do innego gospodarstwa. Po roku boh. zaczął pracować na stacji przy wywózce kopalniaków – szkolenie na placowego, który robił pomiary drewna. W lutym 1945 Rosjanie zajęli Ocypel.
[00:15:20] Dzień pracy w gospodarstwie zaczynał się o piątej rano – karmienie koni i czyszczenie koni. Powody pobicia boh. przez Niemca. Rosjanie nie bili, ale głodzili.
[00:20:22] W lutym 1945 boh. był w domu i pomagał rodzicom – odgłosy zbliżającego się frontu. 22 lutego Rosjanie weszli do Ocypla – odczucia boh. Nad rzeką Czarna Woda Niemcy zostawili oddziały ukraińskie i walki tam trwały dwa tygodnie. 25 lutego boh. został zatrzymany przez Rosjan, którzy powiedzieli mu, że pójdzie na kilka dni do Wdy, by pracować przy budowie mostu. Boh. został osadzony w jednym z domów w Ocyplu, gdzie każdego dnia przybywało zatrzymanych, wśród których były także kobiety – pytania zadawane w czasie przesłuchań. Wymarsz grupy więźniów z Ocypla – droga przez Długie, Kasparus, Świecie do Bydgoszczy, dalej do Unisławia, gdzie boh. wsadzono do pociągu, który ruszył w kierunku Działdowa. Podróż trwała cztery doby, w tym czasie więźniom nie dano nic do jedzenia. Więźniów umieszczono w budynku kina, kobiety zajęły scenę. Wartownicy pozwolili czerwonoarmistom na gwałty. Gdy więźniów prowadzono na dworzec w Działdowie, ktoś rzucił z okna kromkę chleba. Na dworcu załadowano ludzi do bydlęcych wagonów. [+]
[00:33:30] Boh. przypuszcza, że został aresztowany, ponieważ nie miał żadnych dokumentów. Dzień później aresztowano ojca, który pokazał przedwojenny polski dowód i zwolniono go. Ojciec prosił o zwolnienie syna, ale tego nie zrobiono. Pytano o kontakty z partyzantką i przynależność do AK. Śledczy wiedzieli, że kuzyn boh., syn leśniczego, był w „Gryfie Pomorskim”. Niedługo przed wyzwoleniem Ocypla przez wieś przechodziła kolumna jeńców, Rosjan, prowadzona przez Niemców. Ostrzelało ją sowieckie lotnictwo, wielu jeńców zdołało uciec do lasu, by potem trafić do sowieckich więzień.
[00:41:36] Pobyt w areszcie w Działdowie. W drodze z Ocypla do Unisławia zatrzymano się w Świeciu – zabranie pasków od spodni, rzeczy osobistych. Boh. odebrano koc. Kobiety, które zadawały się z czerwonoarmistami miały jedzenie i lepsze warunki. W Świeciu zaprowadzono więźniów do łaźni, ich ubrania zabrano do odwszawienia – nagie kobiety i nadzy mężczyźni w jednym pomieszczeniu – odczucia boh. W działdowskim areszcie wypuszczano rano więźniów, mężczyzn i kobiety, do ogrodu, by się załatwiali. [+]
[00:51:36] Próba uporządkowania chronologii – więźniów wsadzono do pociągu w Unisławiu i cztery doby jechali do Działdowa. Nocleg w kinie w Unisławiu. Wcześniej w Świeciu więźniowie byli w łaźni.
[00:53:30] Wyprowadzenie więźniów z więzienia – informacje, że jadą do Warszawy. Przepełnione cele więzienia w Działdowie – wyprowadzenie na bocznicę stacji kolejowej. W wagonie był starszy mężczyzna, który w czasie I wojny był wywieziony w głąb Rosji i to on zwrócił uwagę, że pociąg jedzie na wschód, a nie do Warszawy. Warunki sanitarne w wagonie w czasie długiej podróży do Kopiejska koło Czelabińska. [+]
[01:02:05] Obóz był ogrodzony drutem kolczastym, do ogrodzenia nie wolno było podchodzić. Stan więźniów po wyjściu z wagonów – wielu nie miało sił, by iść o własnych siłach. Na kolację dano słodki łubin z owsem – skutki zjedzenia zbyt dużej porcji. Ziemianki dla mężczyzn i kobiet oraz szpital – wygląd sal i panujące tam warunki. Więźniów oglądał lekarz, który przydzielał ich do grupy roboczych w zależności od masy ciała. Tylko najsłabsi, z czwartej grupy, nie chodzili do pracy. Do tej grupy zaliczano także obsługę obozu. Boh. zaliczono do grupy trzeciej, potem czwartej. W pierwszych dniach pobytu kopano doły pod masowe groby – technika kopania zmarzniętej ziemi. [+]
[01:11:40] Do łagru dojechano 11 kwietnia 1945 – stan zdrowie boh. Wiele osób zmarło w czasie podróży oraz w pierwszych dniach po przyjeździe. Boh. miał w łagrze gumowe buty, w których trudno się chodziło w rozmarzającej ziemi. Pielęgniarz Kluskowski szukał pomocników do pracy w szpitali – zgłosił się boh. i dwaj koledzy, którzy wytrzymali w szpitalu tylko jeden dzień. W szpitalu nie było żadnych lekarstw, chorzy dostawali tylko jedzenie i picie, mierzono im gorączkę. Jeśli ktoś zmarł, to pielęgniarz mógł czasem zjeść zostawioną porcję chleba. Boh. pracował w szpitalu do 12 lipca. [+]
[01:19:10] Pierwszym zmarłym, którego zwłoki boh. musiał wynieść ze szpitala, był ksiądz. Zwłoki rozbierano przed pochówkiem. Czasem boh. pomagał przy przenoszeniu zwłok kobiet. W obozie było czterech młodych Niemców, którzy mieli odzież ochronną i zajmowali się przewozem zwłok do szopy za bramą obozu, stamtąd samochodem wywożono je na cmentarz. Gdy nie było samochodu, zwłoki wywożono wózkami. Przed Polakami obóz zajmowali jeńcy niemieccy. Gdy przyjechali Polacy, w obozie została tylko niemiecka obsługa kuchni, szwalni, lekarz był Niemcem. Po miesiącu Niemców zabrano, zostawiając tylko czterech do wywożenia zwłok. Smród w czasie gorących dni. [+]
[01:26:10] 12 lipca [1945] boh. zachorował na tyfus – opieka w szpitalu, gorączkę zbijano mokrym ręcznikiem kładzionym na głowie. Szpital nie dysponował żadnymi lekami, stąd wysoka umieralność chorych. W kuchni zalewano mąkę w beczkach gorącą wodą, wytworzony kwas dawano chorym do picia. Po przesileniu choroby boh. spał trzy doby, w tym czasie zabrano mu ubranie i buty uznając, że już go nie będzie potrzebował. Przebudzenie w deszczu 24 lipca [+]. Po kilku latach boh. pracował w kopalni i rozmawiał ze starym górnikiem, który powiedział mu, co może zrobić woda kapiąca długo w to samo miejsce.
[01:36:00] Boh. przez ostatni miesiąc w obozie pracował w kuchni. Więźniom, którzy pracowali w zakładach niedaleko obozu dowożono zupę z obozowej kuchni. Pracujący dalej dostawali jedzenie, gdy wracali do obozu. Rano wydawano porcję chleba i trochę przegotowanej wody. Boh. nie miał kontaktu ze strażnikami, którzy siedzieli w wieżyczkach. Czasem na inspekcję przychodziła lekarka, która wyznaczała do łaźni i odwszawiania osoby z wszawicą. W szpitalu sprawdzano liczbę zmarłych.
[01:42:38] Boh. przebywał w łagrze od kwietnia do początku października [1945]. Niektórzy więźniowie trafiali do karceru, w tym czasie pracowali i dostawali porcje jedzenia jak inni, tylko czas po pracy spędzali w odosobnieniu. Skazani na ciężki karcer też pracowali, ale po powrocie strażnik dawał im drabinę i schodzili do mokrego karceru, gdzie stali jakiś czas w wodzie. Jeden z chorych próbował uciec ze szpitala i za to trafił do karceru.
[01:46:12] Powrót do Polski – więźniów załadowano do siedmiu wagonów. Na drugi dzień mężczyzn, bez jedzenia i picia, zabrano do pracy przy rozładunku zboża. Więźniów odprowadzono do innych wagonów, w których były piętrowe prycze – otwarte drzwi w czasie podróży do Polski. W drodze na Ural drzwi były zadrutowane po zewnętrznej stronie. Pociąg dojechał do Poznania pod koniec października [1945] i tu boh. został zwolniony. Po dojechaniu do Skórcza okazało się, że pociągi nie jeżdżą do Ocypla i ostatnie 15 km boh. przeszedł na piechotę.
[01:51:37] Po powrocie do domu boh. nie mógł wejść na podwórko, bo furtka była zamknięta na specjalny skobel, który sam zrobił w czasie okupacji. Radość z powodu krowy stojącej w chlewiku. Przywitanie z rodzicami. Zawszone ubrania wyniesiono na dwór, a boh. zaczął pobyt w domu od kąpieli. [+]
[01:58:28] Opuchlizna głodowa w pierwszych dniach po powrocie. Apetyt na ziemniaki. Spotkanie z sąsiadką Urbanową – boh. był w szpitalu przy śmierci jej męża i potem go rozbierał do pochówku, o czym jej nie powiedział. Stan zdrowia po powrocie z łagru.
[02:02:30] Charakter boh. ukształtowany przez okupację niemiecką i pobyt w łagrze. Naciski na boh., by wstąpił do milicji. Boh. wojsko odpracowywał w kopalniach, przez rok pracował w kopalni „Kleofas” i dwa lata w „Wujku”. Niemcy bili, Rosjanie morzyli głodem, a Polska Ludowa skazała boh. na trzy lata pracy w kopalni za darmo.
więcej...
mniej