Krawczyk Marianna
Marianna Krawczyk z d. Lasota (ur. 1940, Kolonia Wola Solecka), synowa Józefa i Zofii Krawczyków, zamordowanych przez Niemców w Boiskach 2 stycznia 1943 r. za pomoc udzielaną ludności żydowskiej. Jej mąż Stanisław, będący wówczas dzieckiem, noc z 1 na 2 stycznia 1943 r. spędził u babci. Rano chciał wrócić do domu, gdzie byli rodzice i jego młodszy brat Adam. Ostrzeżony przez wujka, został u babci i dzięki temu przeżył. Po śmierci rodziców zaopiekowała się nim ciocia Mazurkowa, ale niebawem trafił do domu dziecka. Uczył się w Iłży i Konstancinie, po ukończeniu szkoły średniej wrócił do Boisk. Pracował najpierw w Lipsku, a następnie w urzędzie gminy w Chotczy. Po ślubie przez pewien czas mieszkali w Boiskach, potem wybudowali dom w Kolonii Woli Soleckiej. Oprócz pracy biurowej Stanisław Krawczyk zajmował się uprawą roli. Zmarł w 2016 r. na zapalenie jelit. Mieli syna i córkę. Jesienią 1942 r. i na początku następnego roku Niemcy podjęli na dużą skalę działania, które miały zastraszyć cywilną ludność, m.in. w rejonie Ciepielowa i Lipska nad Wisłą na południowym Mazowszu, i zniechęcić ich do udzielania pomocy Żydom, którzy zbiegli z likwidowanych wówczas gett. Uczestniczyli w nich przede wszystkim niemieccy żandarmi z 1. Zmotoryzowanego Batalionu. To, co wydarzyło się w Boiskach było następstwem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Pod koniec grudnia 1942 r. Józef Krawczyk z Boisk udzielił pomocy uciekinierowi z getta. Opatrzył mu rany na nodze, ponieważ jeszcze przed wojną przeszedł szkolenie w zakresie służby sanitarnej. Zbieg wpadł w ręce niemieckich żandarmów, którzy zauważyli, że opatrunek jest wykonany bardzo fachowo. Zmusili go, by wskazał osobę, która mu udzieliła pomocy. Wczesnym rankiem 2 stycznia 1943 r. do Boisk samochodami przyjechała grupa niemieckich żandarmów z posterunku w Lipsku. Otoczyli gospodarstwo rodziny Krawczyków, obrabowali i rozstrzelali Józefa Krawczyka, jego małżonkę Zofię oraz kilkuletniego syna Adama. Dom spalili. Po wymordowaniu rodziny Krawczyków i spaleniu zabudowań, Niemcy przyjechali samochodami do położonego w pobliżu gospodarstwa rodziny Boryczków. Tam dopuścili się podobnej zbrodni: zamordowali Stanisława Boryczkę, jego żonę Zofię oraz ich roczne dziecko. Niemcy, prawdopodobnie na skutek donosu, wiedzieli, że Zofia Boryczko jest ochrzczoną Żydówką. Podejrzewali, że dostarcza ona żywność ukrywającym się w pobliskich lasach uciekinierom z getta. W domu przebywała jeszcze bratanica gospodarza, Maria – udało jej się zbiec, żandarmi schwytali ją, jednak nie zamordowali. Niemcy zabronili pochówku Boryczków na miejscowym cmentarzu. Pogrzebano ich w polu. Dopiero po wojnie ciała zostały przewiezione na cmentarz w Solcu nad Wisłą. Rodziny Krawczyków i Boryczków są kandydatami do upamiętnienia w programie Zawołani po Imieniu, realizowanym przez Instytut Pileckiego. Źródła: Dzieje.pl (https://dzieje.pl/wiadomosci/80-lat-temu-niemcy-dokonali-mordu-na-mieszkancach-boisk - dostęp: 04.10.2023), wywiad własny.
more...
less
[00:00:07] Bohaterka urodziła się w 1949 r. w Kolonii Wola Solecka. Jej mąż Stanisław Krawczyk był synem Zofii i Józefa Krawczyków, który zostali zamordowani przez Niemców, prawdopodobnie za pomoc Żydom. Boh. poznała historię teściów z opowieści męża.
[00:02:00] 1 stycznia [1943] mąż boh. poszedł nocować do babci [ze strony matki]. Po obudzeniu miał iść do domu, ale 20-letni wujek [brat teściowej] odradził mu, ponieważ przed domem rodziców stał obcy samochód. Po 20 minutach usłyszeli trzy strzały. Kilka minut później Niemcy przyszli do wujka i kazali mu wynieść z domu teściów worki, których teść używał do pakowania dla klientów zmielonej kaszy i mąki.
[00:03:30] Wujek wyniósł worki, a Niemcy podpalili dom teściów i odjechali. Był zakaz pochówku i dopiero po jakimś czasie wujek wykopał dół i zakopał kości teściów. Wujek nazywał się Jan Oleksiak. Mąż boh. był zżyty z babcią i nie przeżywał bardzo śmierci rodziców.
[00:05:00] Był poszukiwany i razem z babcią ukrywali się u jej siostry w Kłudzie 4 km od domu. Spędzili tam całą zimę i na wiosnę wrócili do domu. Ktoś doniósł, że „syn Krawczyków wrócił” i znów babcia musiała go ukryć. Znaleźli go dopiero, jak bawił się z dziećmi u sąsiadów. Dwóch Niemców zawołało go i kiedy do nich podszedł, popatrzyli na niego i jeden z nich zapłakał. Wsiedli w samochód i odjechali. [+]
[00:06:15] Ojciec przez jakiś czas był u babci, a potem wujek oddał go do domu dziecka. Do szkoły średniej uczęszczał w Iłży, a następnie w Konstancinie. Do babci i cioci przyjeżdżał na święta i wakacje.
[00:06:35] Z Boisk wysiedlano ludzi i babcia z córką trafili pod Katarzynów. Wróciły do swojego mieszkania, aby zabrać jedzenie. Kiedy babcia szła obok grobu zamordowanej pary, upadła, zaczęła płakać i mówić, że tam „leżą jej kochane dzieci”. Niemiec widząc to rzekł, że to bandyci i zastrzelił babcię, a ciotkę postrzelił w nogę. Potem umieścił ją w bunkrze i dopiero po trzech dniach próśb ciotki, aby ją zawiózł do dziecka karmionego przez nią piersią, Niemiec najął furmankę i odwiózł ją do rodziny. [++]
[00:08:10] Mąż boh. domniemywał, że rodzice zginęli na skutek pojawienia się u nich rannego Żyda, któremu teść obandażował mu rękę i dał kanapki na drogę. Cztery kilometry dalej Żyda złapali Niemcy i biciem zmusili do wydania osoby, która mu pomogła. Powiedział, że zrobił to Józef Krawczyk.
[00:10:15] Sąsiadka podsłuchała, że matka męża „całowała po nogach” i prosiła, żeby darowali życie jej i dziecku. Ojciec leżał na łóżku i jeszcze spał, a matka była przy kuchni z dzieckiem na ręku.
[00:10:50] Po śmierci babci mężem boh. zaopiekowała się siostra matki – p. Mazurkowa, Niedługo potem został oddany do domu dziecka. Przyjeżdżał do wujostwa na wakacje, a kiedy podrósł, pomagał wujowi przy żniwach. Mąż przebywał w domu dziecka do momentu ukończenia szkoły średniej, a następnie wrócił do Boisk, pracował w Lipsku i ożenił się z boh.
[00:12:00] Dzieje terenu po spalonym domu teściów. Mąż odziedziczył 1,5 ha ziemi. Po ślubie boh. z mężem podbudowali się w Boiskach, a potem boh. wróciła do miejscowości rodziców [Wola Solecka] i tam pobudowali się ponownie. Mąż pracował i z boh. uprawiał rolę.
[00:13:30] Historia poznania dziejów rodziców męża przez boh. Mąż bardziej przejmował się ich śmiercią jako dorosły. W 1963 r. postawił rodzicom pomnik. Boh. miała już wtedy dwoje dzieci, młodszy syn miał rok. Opis uroczystości odsłonięcia pomnika. Wyraz pamięci o teściach w społeczności lokalnej.
[00:16:00] Matka męża pochodziła z Boisk, a jego ojciec z Przedmieścia. Kiedy rodzice teścia, którzy mieszkali w Przedmieściu, dowiedzieli się o zamordowaniu rodziny ich syna, bali się, że po nich też ktoś przyjdzie. Siostra teścia (ciotka boh.) opowiadała, jak całą rodziną wyszykowali się na śmierć, ale Niemcy po nich nie przyjechali.
[00:17:20] Teść prawdopodobnie znał się z Żydem, któremu pomógł. Historia nagrań i rozmów z boh. do publikacji.
[00:18:50] Wujek, któremu Niemcy kazali przynieść worki, widział teściów boh. przed spaleniem. Bardzo to przeżył i był chory do samej śmierci, jego dzieci również. [++]
[00:19:30] Kiedy rodzina boh. została wysiedlona i szli ok. 15 km do Łazisk, starszy brat niósł boh. na plecach. Matka opowiadała, że kiedy wrócili do domu, ich mieszkanie „było rozebrane” i musieli zamieszkać w domu po dziadkach. Któregoś wieczoru w domu pojawił się uzbrojony mężczyzna. Wyjął wódkę i kazał ojcu pić, mówił po rosyjsku.
[00:21:40] Po wojnie boh. chodziła do szkoły w Woli Soleckiej i w tej miejscowości spędziła resztę życia. Opinia boh. o upamiętnieniu teściów i projekcie „Zawołani po imieniu”.
[00:23:00] W Boiskach dużo ludzi zginęło z rąk Niemców, ponieważ jedni na drugich donosili. Dzieje życia boh. Miała z mężem dwoje dzieci, syna i córkę. Mąż zachorował i zmarł w 2016 r. Wnuczki i prawnuczki boh.
[00:25:55] Do domu rodziców boh., który stał z dala od wsi, przyszły dwie Żydówki i poprosiły ojca, żeby je przenocował. Przyniósł dla nich słomę i pozwolił się przespać. Rano zjadły śniadanie i poszły przez las w stronę Solca. Zostały zabite w lesie soleckim.
[00:27:10] Po wojnie na wsi nie było już Żydów, ale w mieście można ich było spotkać. W Lipsku boh. z mamą kupowały bułki od Żydów. Ludzie przechowywali Żydów i oni przetrwali.
[00:27:50] Zamordowany przez Niemców „braciszek” boh. miał na imię Adaś, miał 9 miesięcy. Teściowie zajmowali się uprawą ziemi. Teść miał też młynki do mąki i kaszy i mieleniem dodatkowo zarabiał. Był również kowalem.
[00:29:20] Relacje teściów z sąsiadami.
[00:30:25] Oprócz teściów zostali też zabici niektórzy sąsiedzi, boh. nie wie, z jakiego powodu.
[00:31:10] Teściowie zostali zamordowani 2 stycznia 1943 r. Ich kości pozbierał po wojnie brat teściowej. Nie zostały wywiezione na cmentarz, ale pozostały na miejscu.
[00:32:00] Mąż boh. zdobył średnie wykształcenie. Był w domu dziecka w Iłży i w Konstancinie. Ukończył szkołę jako technik mechanizacji rolnictwa, ale nie pracował w zawodzie. Zatrudnił się w gminie w Urzędzie Stanu Cywilnego. Małżeństwo sprzedało teren po gospodarstwie rodziców i zbudowało dom w Woli Soleckiej. Mąż zanim się ożenił z boh., mieszkał u ciotki.
more...
less