Bukowska Albina Krystyna
Albina Krystyna Bukowska z d. Galińska (ur. 1929, Warszawa) wspomina okupację w Warszawie, wybuch powstania, rzeź Woli i tragedię ludzi spędzonych na Zieleniak. Opisuje okrucieństwo Ukraińców, gwałty na kobietach oraz wywiezienie do obozu pracy pod Berlinem, gdzie pracowała w fabryce broni. Przeżyła alianckie bombardowania i ewakuację obozu. Po wyzwoleniu wróciła do Warszawy.
więcej...
mniej
[00:00:07] Boh. urodziła się w 1929 r na warszawskiej Woli przy ul. Okopowej. Rodzice Stanisław i Anna mieli trzy córki. Mama żyła 30 lat, zmarła w 1938 r. Boh. miała wtedy 8 lat, młodsze siostry – 7 i 5 lat. Ponieważ ojciec dużo pracował, dziewczynkami zajmowały się babcie i ciocie.
[00:02:00] Ojciec ożenił się ponownie w lipcu 1939. Macocha nie lubiła dzieci i zamykała przed nimi jedzenie. Na szczęście w domu mieszkali też dziadkowie i ciocia z wujkiem, którzy „nie dali krzywdy zrobić” dziewczynkom i dokarmiali je.
[00:03:30] Podczas okupacji ojciec był kilkukrotnie pojmany podczas łapanek, z każdej udawało mu się uciec. Po jednej przeżył zawał. Był majstrem grzebieniarskim, robił w fabryce guziki i ozdoby do włosów. Fabrykę, w której pracował zajęli Niemcy.
[00:04:45] Szkoły w trakcie okupacji zamykano i nie było możliwości kontynuacji nauki. Ojciec zdecydował oddać boh. na naukę zawodu do krawcowej, której zakład mieścił się na ul. Towarowej w okolicy ul. Grzybowskiej. Z czasem boh. została „podręczną”.
[00:05:20] W trakcie praktyki widziała z okna niemiecką egzekucję na ul. Towarowej - rozstrzelano 50-100 mężczyzn, których wcześniej ustawiono pod murem z zasłoniętymi oczami i związanymi rękami. [+]
[00:06:05] W nocy boh. z koleżankami chodziła na rampę wolskiego dworca przy „polach agrylowskich”, zabierać jedzenie z wagonów. Tak było do powstania.
[00:07:10] 1 sierpnia 1944 r. boh. przebywała w zakładzie krawieckim na ul. Grzybowskiej. Udało jej się dotrzeć domu i rodziny. Rozstrzeliwanie mieszkańców przez Ukraińców-własowców.
[00:08:05] Rodzinę boh. wraz z 60 osobami ustawiono do rozstrzelania. Egzekucję wstrzymał przybyły na miejsce Niemiec, ludzi puszczono do domu. Nazajutrz rodzinę znów wypędzono z domu. Opinia na temat Ukraińców, rabujących mieszkańców. [+]
[00:09:10] Wypędzenie rodziny na bazar Zieleniak na ul. Banacha, gdzie spędzili pół dnia i noc. Wieczorem własowcy chodzili po terenie i wybierali kobiety.
[00:10:25] Jedna z kobiet opowiedziała boh. o gwałcie, gdy później pracowały w niemieckiej fabryce. [++]
[00:11:00] Gwałty na Zieleniaku: sposoby, w jaki starsze dziewczyny próbowały zapobiec gwałtowi. [++]
[00:11:55] Obóz w Pruszkowie, dwudniowe oczekiwanie na transport. Gwałty na Zieleniaku. Macochę przed gwałtem ochronił Niemiec, który kazał własowcom zostawić ją. [++]
[00:12:40] Ojciec, wujek i przechowujący się w piwnicy Rosjanin nie chcieli opuszczać domu, potem udało im się uciec. Losy ojca.
[00:14:35] Kiedy wybuchło powstanie warszawskie, boh. była u krawcowej na ul. Grzybowskiej w pobliżu ul. Towarowej. O godzinie 17 na ul. Chłodniej zaczął się ostrzał. Ludzie wiedzieli, że to powstanie, ale nie mogli uciekać z powodu ostrzału.
[00:15:00] W obozie w Pruszkowie nie było jedzenia ani picia. Okoliczni mieszkańcy podrzucali wysiedlonym warzywa, chleb i wodę. Trzydniowa podróż w zamkniętym wagonie do Berlina. Ucieczka niektórych przez dziurę w podłodze wagonu. Podczas postojów Polacy ze wsi rzucali podróżującym jedzenie.
[00:16:45] Po dojechaniu na stację Berlin-Spandau miała miejsce selekcja, rodzinę boh. rozdzielono. Boh. z babcią i ciocią trafiła do Wittenau, a 11-letnią siostrę z ciotkami zostawiono w Spandau. Podczas walk o Berlin siostra przebiegła całe miasto i dotarła do boh. w Berlin-Wittenau tuż przed wypędzeniem jej z obozu.
[00:17:45] Po wyzwoleniu dzieci miały propozycję adopcji, ale boh. z siostrami chciały wracać do Warszawy. Ojciec codziennie czekał na ich powrót na Dworcu Zachodnim wierząc, że wrócą.
[00:18:35] W obozie Berlin-Spandau boh. spędziła 2 dni. Po przyjeździe kazano im się rozebrać i umieszczono w sali, w której dawniej gazowano ludzi. Wszystkich ogolono i umyto, rozdano pożydowskie ubrania i przydzielono pracę. Boh. trafiała do fabryki zbrojeniowej w Berlinie-Wittenau a jej siostra do niemieckiej kantyny.
[00:20:05] Podczas pobytu w obozie przez całą dobę trwały bombardowania - amerykańskie w dzień, rosyjskie w nocy i nie było kiedy spać. W popłochu chowano się w „schronach”- wykopanych rowach przykrytym deskami. Czasami Amerykanie mylili się i zamiast fabryki bombardowali obóz.
[00:20:40] Obóz był wielonarodowy, przebywali w nim m.in. Rosjanie i Włosi. Polacy mieszkali w najdalszych barakach i mieli schron. Pomyłkowe naloty Amerykanów pochłonęły najwięcej ofiar wśród więźniów rosyjskich.
[00:21:05] Boh. z innymi szły ok. 1,5 km z baraków do fabryki. Po pracy musiały się zameldować się i dostawały zupę - „kaszę z robakami”. Kucharzem był chłopak z Warszawy z hotelu Polonia, wspierał boh. i jej siostry.
[00:22:15] Opis pracy boh. w fabryce czołgów. Niemcy traktowali Polaków „jak śmieci”.
[00:24:10] Podczas nalotów trzeba było znosić maszyny do pisania z biur fabryki do schronu. Schrony dla Polaków były rowami przykrytymi deskami, Niemcy mieli lepsze schrony i Polakom nie wolno było do nich wchodzić. Historia dobrego, starszego Niemca, który litował się nad bohaterką i przynosił jej jedzenie. [+]
[00:25:50] Kobieta zgwałcona na Zieleniaku zaszła w ciążę i chciała ją usunąć. Jedna z Niemek zgodziła się zrobić to „za złoto”, które kobiecie udało się zdobyć i ciążę usunięto. Stosunek do męża, który podczas gwałtu schował się i nie stanął w jej obronie. Późniejsze losy kobiety. [++]
[00:28:00] Pod koniec wojny boh. z siostrami ewakuowano z obozu i pędzono w stronę amerykańską. Potem dziewczyny skierowały się w stronę Polski. Siostry szły pieszo z wózeczkiem do Wrocławia, w którym 9 maja [1945] zastało je wyzwolenie. Po drodze musiały uważać na zaczepiających je Ukraińców i Rosjan, spały tam, gdzie były pilnowane przez wojsko polskie.
[00:30:40] W drodze powrotnej przez Niemcy dużo ludzi ginęło od nalotów, siostry chowały się po lasach. Z Wrocławia pojechały pociągiem na Dworzec Zachodni w Warszawie, gdzie czekał na nie ojciec. Po powrocie nie było gdzie mieszkać – Warszawa to był „kamień na kamieniu”.
[00:31:35] Ciotka boh. zajęła mieszkanie w piwnicy przy ul. Karolkowej i przyjęła ojca z córkami. Potem ojciec znalazł mieszkanie na ul. Przechodniej, ale odnalazł się właściciel i rodzina musiała się wyprowadzić. Kolejne mieszkanie ojciec załatwił na ul. Przemyskiej. Boh. mieszkała tam, dopóki w wieku 18 lat nie wyszła za mąż.
[00:33:00] Macocha zostawiła boh. z siostrami w Berlinie, ponieważ powiedziano jej, że ojciec dziewczynek, a jej mąż zginął. Okazało się, że ojciec przeżył i macocha dołączyła do jego rodziny po wojnie. Boh. musiała wyjść wcześniej za mąż. Teściowa dała młodemu małżeństwu domek w Zaciszu, w którym zamieszkali i urodziło im się troje dzieci.
[00:34:10] Babcia boh. pomogła jej zajmować się dziećmi i boh. mogła chodzić do pracy. W młodości jako kobieta była pionierką w różnych zakładach pracy i jako kierowca samochodu. W późniejszym wieku pracowała przez 20 lat na ul. Stępińskiej przy robieniu podzespołów.
[00:35:10] W latach 60. boh. została jedną wśród pierwszych 49 kobiet szkolących się na kierowcę. Szkolenie odbywało się przy Rondzie Wiatraczna, trwało pół roku i potem boh. musiała je odpracować. Po zdaniu egzaminów woziła dyrektorów, niektórzy bali się jeździć z kobietą. Inni kierowcy dokuczali boh., była dyskryminowana i w rezultacie rzuciła pracę kierowcy. [+]
[00:38:30] Przed wojną rodzina boh. miała na Woli żydowskich sąsiadów. Jeden z nich prowadził sklep kolonialny, a drugi warzywniczy i do niego dzieci chodziły jeść macę. Aby je zniechęcić, Żydzi mówili polskim dzieciom, że do macy dodają polską krew. Dom właścicieli warzywniaka był brudny. Właściciele sklepu kolonialnego byli wykształceni i czyści, co sobota celebrowali szabas i przyjmowali gości. [+]
[00:40:00] Żydzi „byli inni” i dzieci im dokuczały rzucając w okna kamieniami. Kiedy zostali zmuszeni opuścić swoje domy, przychodzili i prosili o pomoc i jedzenie, ale było coraz ciężej je zdobyć. Boh. dostawała jedzenie w świetlicy na ul. Grzybowskiej i czasem wrzucała je ludziom do getta przez dziurę w murze od ul. Żelaznej.
[00:41:30] Ojciec boh. był zaprzyjaźniony z właścicielem sklepu kolonialnego, pracował też w żydowskich fabrykach kolonialnych. Miał dobre relacje z Żydami, był majstrem i Żydzi, np. Hofman, zapraszali go do swoich wystawnych domów w Henrykowie i Jabłonnie. Byli bogaci, mieli pięknie udekorowane domy i ogrody. Po wojnie boh. nikogo ze znajomych Żydów nie spotkała. [+]
[00:44:00] Do wybuchu wojny boh. chodziła do szkoły powszechnej na ul. Dworskiej i ukończyła 3 klasę, potem szkołę zajęli Niemcy i nauczanie przeniesiono na ul. Żelazną, a stamtąd na ul. Chłodną. Kiedy już szkoły nie było, boh. rozpoczęła naukę jako krawcowa. Dopiero po powrocie po wojnie do Warszawy boh. ukończyła szkołę podstawową i inne kursy. Kiedy wyszła za mąż i pojawiły się dzieci, szkoła „poszła na bok”.
[00:45:30] Tradycje piłsudczykowskie w rodzinie. Dziadek boh. był piłsudczykiem i za walkę w wojsku marszałka dostał ziemię w Brześciu nad Bugiem. Ojciec boh. również walczył w wojsku Piłsudskiego.
[00:46:50] Dziadek prowadził w Brześciu fabrykę galanterii, ale przegrał w karty fabrykę, a ziemię zabrała Rosja.
[00:47:40] Zbrodnie własowców, Ukraińców w niemieckim wojsku, podczas rzezi na Woli. [++]
[00:48:40] Ukraińcy wypędzili rodzinę boh. i postawili ją pod murem. Karabin maszynowy stał w gotowości i Ukraińcy czekali jedynie na rozkaz. Niemiec kazał zatrzymać egzekucję i na drugi dzień rodzina została wywieziona na Zieleniak. Rodzina ocalała cudem, bo zazwyczaj rozstrzeliwano wszystkich „dom po domu”.
[00:49:30] Prawie wszystkie domy były już spalone, ludzi pędzono do kościoła św. Wojciecha i na Bema, w których dokonywano masowych mordów. Zabito ponad 60 tys. ludzi. Boh. nie pamięta, co czuła stojąc przed plutonem egzekucyjnym. Na rozkaz rodzina czekała ok. pół godziny.
[00:50:25] Zwłoki pomordowanych leżały przez jakiś czas, dopóki nie przyjechała po nie buda zwożąca ciała. Służby czyściły miejsca egzekucji, ale pozostawały plamy krwi. Tak było po egzekucji na ul. Towarowej – kiedy boh. chodziła tamtędy później, widziała ślady krwi. Ludzie na miejscu mordu palili świeczki. [++]
[00:51:55] Kiedy rodzinę wypędzono z domu, na Dworcu Zachodnim boh. widziała szubienicę i cztery wiszące ciała.
[00:52:45] Podczas pobytu na Zieleniaku boh. z siostrami siedziały skulone. Słychać było jęki i krzyki. Kiedy rano boh. z rodziną wychodziła z bazaru, słyszała, jak dobijano ludzi starszych oraz kobiety, które nie mogły się podnieść, również młode dziewczyny.
[00:53:30] Boh. wyszła z powstania 8 sierpnia i kiedy przebywała na Zieleniaku powstanie nadal trwało. Po wypędzaniu rodziny na Dworzec Zachodni na ich miejsce przychodzili inni.
[00:54:00] Zdarzało się, że podczas gwałtów na kobietach mężczyźni stawali w ich obronie – wówczas własowcy zabijali całe rodziny razem z dziećmi. Kobieta, która wybrała gwałt, aby uratować rodzinę, dowiedziała się w obozie, że jest w ciąży. Był to już trzeci miesiąc i niemiecka akuszerka bała się powikłań, ale udało się jej dokonać zabiegu. Dalsza historia zgwałconej kobiety. [++]
[00:55:50] Wspomnienia wojenne wracają do boh., na filmach o wojnie wzrusza się i płacze. Dużo osób z jej rodziny zginęło, boh. jest ostatnią osobą z rodziny, która żyje.
[00:57:00] Geneza siły boh. i zdobywania przez nią kolejnych celów w życiu. Zdolności krawieckie przydały się jej podczas wychowywania dzieci – szyła im ubrania. Historia prawa jazdy boh. i historie innych kobiet-kierowców. Dwie z kobiet zostały taksówkarkami razem ze swoimi mężami.
[00:58:40] Boh. zapisała się do Zrzeszenia Małych Braci Ubogich, co urozmaica jej życie i czyni je weselszym.
więcej...
mniej